Linki do swoich blogów proszę zostawiać w zakładce " LINKI", a nie w komentarzu pod postem. Z zakładki na pewno zajrzę na te blogi, bo w komentarzach się w nich gubię :P

środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 1


No to kolejna szkoła. Ciekawe po ilu dniach mnie wyrzucą. Obiecałam matce, że się postaram i wytrzymam chociaż miesiąc. No cóż, jestem po prostu sobą. Dotarłam do szkoły 5 minut przed dzwonkiem. W pierwszy dzień wypada się nie spóźnić. To tak pierwsza matematyka. Boże...dlaczego? Weszłam do klasy i usiadłam w ostatniej ławce przy oknie. Obok mnie usiadł sobie na krzesełku mój plecak.
-Przepraszam, ale to moja ławka- usłyszałam czyjś piskliwy głos
-Aha- odpowiedziałam podnosząc głowę na ową osobę- dzięki za informację.
Była to dziewczyna- plastik. No cóż, świat byłby za idealnych bez nich. Czasem mam wrażenie, że stwórcy skończyły się materiały na ludzi to wziął chińskie podróbki i teraz widać efekty. Dziewczyna nie odezwała się, patrzyła na mnie.
-Ten wzrok ma mnie ruszać?- spytałam, gry ona próbowała zabić mnie wzrokiem. Dziewczyna usiadła w ławce obok.
Lekcja mijała spokojnie, nie licząc głupkowatych odpowiedzi przy tablicy. Jak można być aż tak ciemnym. Idioci. Idioci wszędzie! Po raz kolejny wybuchłam śmiechem, gdy cała klasa wraz z nauczycielką próbowali znaleźć błąd w zadaniu. Nieźli są. Już 15 minut szukają i jeszcze żadne nie zauważyło, że wzięli inne liczby niż w podręczniki i rozwiązanie się nie zgadza z tym co w książce. -Śmieszy cię to panno...- zaczęła nauczycielka otwierając dziennik.
-Tak, głupota innych zawsze jest zabawna- odpowiedziałam spokojnie.
-To może ty nam zrobisz zadanie 23 ze strony 113- powiedziała nauczycielka. Nie chciało mi się wstawać z ławki- na ocenę je zrobisz. Tylko się pospiesz.
To zaczynamy przedstawienie. Wstałam z ławki przeczytałam polecenie i napisałam na tablicy obliczenia. Zajęło mi to minutę. Odeszłam od tablicy i siadłam do mojej ławki. Mina nauczycielki bezcenna. No cóż mam to coś w sobie. Przedmiotu ścisłe nie są dla mnie trudnością. A najlepsze jest to, że wgl się nie uczę. No cóż trochę sobie zepsuję oceny tą 5 z matematyki. Ale jest dzisiaj angielski to wyrównam swoją średnią. Chcę pokazać matce, że nie potrafi mnie wychować i żeby mnie wysłała do ojca do Sopotu. Już widzę te ostre melanże na plaży. Marzenia. Ale moje zachowanie zbliża mnie do spełnienia ich. Ze szkoły wyszłam sobie po 3 lekcjach. Wystarczą im na dzisiaj tyle czasu w moim blasku.
-Wróciłam- krzykłam trzaskając drzwiami- Rocky, słoneczko chodź tutaj!
-Co ty tu robisz?- spytała matka wychodząc z kuchni.
-Muszę tu mieszkać a co skleroza już doskwiera?- spytałam rzucając plecak w kąt i zabierając smycz psa. Ten pies to jedyna rzecz od mojego ojca. Nie może być ze mną z powodu matki i innych spraw to kupił mi psa. Ale nie takiego zwykłego psa, kupił mi boksera wyszkolonego na zabójce. Wystarczy moje jedno słowo i mogę sobie załatwić 25 lat w więzieniu.
Weszłam do parku i skierowałam się na plac zabaw. Uwielbiam siedzieć na ławce koło piaskownicy i patrzeć na przerażenie w oczach rodziców na widok Rockiego. Dorośli ludzi są dziwni za do dzieci do lat 3 podziwiam. Oni się boją się podejść do psa dwa razy większego od nich i go przytulić czy pogłaskać. Tak też było tym razem. Matki panikowały i krzyczały a maluchy głaskały  mojego potworka a ja nic sobie nie robiąc z paniki na placu siedzę sobie na ławeczce z słuchawkami w uszach. Po godzinie stwierdziłam, że pora wracać do domu.
-Wróciłam po raz drugi- krzyknęłam do matki siedzącej w salonie i oglądającej jakiś denny serial.
-Okey, w kuchni masz obiad- powiedziała nie odrywając się od telewizora. Czyżby zrozumiała, że jej awantury mnie nie zmienią. A miałam kilka fajnych argumentów w zanadrzu.
-Mam dla ciebie niespodziankę- powiedziała gdy kończyłam jeść.
-Znów się przeprowadzamy? Jeśli tak to żadna niespodzianka.- powiedziałam karmiąc psa jakąś pieczenią mamy.
-Ty się przeprowadzasz. Mam cię już dość, nie wiem co z tobą zrobić. Jedziesz do ojca. Dzwoniłam do niego. Zgodził się- mówiła
-Co? Jadę do ojca? Naprawdę?- zaczęłam skakać z radości.- kiedy?
-Kiedy będziesz gotowa masz do niego zadzwonić- powiedziała wychodząc z kuchni wcześniej wręczając mi kartkę z numerem.
Postanowiłam się od razu spakować i wyjechać stąd. Pobiegłam do mojego pokoju i szybko spakowałam jedną walizkę bo resztę nawet nie rozpakowywałam, bo wiedziałam, że z moim talentem za długo tu nie zamieszkamy.
Zadzwoniłam do ojca około godziny 16.00
-Halo? Tu sekretarka pana Bytnara. W czym mogę pomóc- usłyszałam słodziutki głosik w telefonie. Mama dała mi służbowy numer. Taki to mogę sobie znaleźć w internecie, w końcu ojciec ma największą firmę w kraju i jest jednym z najbogatszych ludzi w kraju.
-Mogę rozmawiać z panem Bytnarem?- spytałam również słodziutko
-Przykro mi słońce, ale jest on bardzo zapracowany i nie ma czasu na wygłupy nastolatków- odpowiedziała
-Ah tak! To proszę mu przekazać, że dzwoniła Nikol Bytnar, jego córka. Ta sama, przez której telefon przerwał spotkanie międzynarodowe. Do widzenia- powiedziałam
-Przepraszam! Ja nie wiedziałam...- usłyszałam jeszcze głos sekretarki.
To tak jego sekretarka, a może była sekretarka jest już załatwiona. Ale jak skontaktować się z ojcem? Mam! Zapiszę sms do ''mojego brata'' żeby przekazał ojcu, że ma do mnie zadzwonić. Kuba to mój przyszywany braciszek z małżeństwa ojca a ja jetem wynikiem romansu podczas wyjazdu w delegację ojca. No cóż, takie życie. Czekając na telefon zrobiła się 22. Postanowiłam iść na spacer. Znałam w tym mieście drogę do parku, ośmiu szkół i kilku klubów. Nie miałam pojęcia gdzie iść, więc padło na park. A no tak! Jak zwykle nie pomyślałam. Teraz w parku jest mnóstwo ''zakochanych'' par. Dobrze, że jest ciemno bo nie zniosła bym widoku tego wymieniania śliny. Zadzwonił mi telefon.
-Cześć księżniczko! Dlaczego nie zadzwoniłaś do mnie tylko pisałaś do Kuby?- spytał ojciec
-Hej! Musiałam sobie jakoś radzić, bo twoja sekretarka stwierdziła, że nie masz czasu na wygłupy nastolatków- powiedziałam zgodnie z prawdą
-Co? Anna tak powiedziała? Muszę z nią porozmawiać- oświadczył- To kiedy do mnie przyjeżdżasz?
-Mogę nawet teraz- powiedziałam entuzjastycznie
-To super! Wyślę kierowcę po ciebie już teraz. Możesz mi dać Ale?- spytał
-Jestem teraz sama w parku - odpowiedziałam
-Jesteś w parku po północy sama? Nie boisz się?- spytał
-Po pierwsze mam 17 lat, po drugie to wszyscy boją się mnie a nie ja ich i po trzecie mam Rockiego- odpowiedziałam
-Aha to dobrze, uważaj na siebie. Pa księżniczko- pożegnał się ojciec
Tylko rozmawiając z nim byłam normalną dziewczyną. Tylko on mógł mnie nazywać księżniczką i tylko on znał mnie pomimo, że w ogóle nie mieliśmy ze sobą kontaktu. Wróciłam do domu. Zjadłam jogurt i nakarmiłam Rockiego. Wzięłam długi prysznic i poszłam spać. Chwila skoro ojciec wysyła już kierowcę po mnie a z Sopotu jedzie się tu jakieś 5-6 godzin to ktoś po mnie będzie koło 7. Muszę wcześnie wstać i się ogarnąć, ale warto się poświęcić dla szybkiego wyjazdu stąd.

19 komentarzy:

  1. To opowiadanie jeszcze bardziej mnie wciągnęło niż poprzednie. ;)


    bloggerrka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest superrr

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaa!!! Jak mogłaś nie poinformować mnie sms'em grr byłam normalnie fochnięta na cb, ale jak przeczytałam ten rozdział to nie mogła przestać się śmiać! To jest genialne cieszę się że piszesz do opowiadanie i piszesz tak super ja nie umiem tego nazwać normalnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha... Coś ty dzisiaj brała Olusiu i dlaczego się nie podzieliłaś?? :P

      Usuń
  4. Hehe czekaj sb jutro w szkole siłą wyrwę ci telefon i przeczytam rozdział 2!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział drugi jeszcze nie powstał :P Usunęłam pierwszą wersję :D

      Usuń
  5. Hej czyżbyś nie miała napisać niespodzianki za 5 tys innym to możesz wmawiać ale mi NIGDY!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jutro będzie notka za 5 tyś. :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Nominowałam cię do Liebster Award:) więcej informacji u mnie http://w-zyciu-piekne-sa-tylko-chwille.blogspot.com/2013/01/liebster-award.html :)

    OdpowiedzUsuń
  8. hej, ja jestem z zapytaja.
    fajny blog i ciekawy rozdział.
    co bedzie dalej?
    jesli masz ochote to zapraszam na mojego bloga : na-drodze-do-szczescia.bloog.pl/
    jaga20098

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny blog.
    Podoba mi się notka.
    Zapraszam do mnie http://mary27help.blogspot.com/?m=1
    <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  10. a bardzo dobrze moja wierna kumpelo blogerko bez szczypty szacunku. Dobrze mi się powodzi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja twoją kumpelą :p Sorry, ale ja nie gadam z dziećmi, które uważają, ze znają się na wszystkim. I masz naprawdę super blogi jak ktoś chcę się pośmiać z głupoty innych to gorąco polecam. Tak durnej osoby jeszcze nie widziałam :P

      Usuń
    2. Dziękuję, ale ja mam swą godność, umiar i się szanuje ogólnie wszystko czego nie masz ty i próbujesz mnie besztać. I.. Jakim prawem ja jestem dzieckiem a ty nie? masz 18?

      Usuń
    3. a i jeszcze jedno: Nie znoszę chamstwa jakie prezentujesz.

      Usuń
    4. Dziękuję, ale ja mam honor i nie usuwam komentarzy, które nie są słodziutkie i urocze i podnoszą twoje ego dziecko. Najpierw naucz się znosić krytykę to pogadamy :P Dziękuję do widzenia !!


      Wiem, wiem jestem zajebista i mi zazdrościsz :P

      Usuń
  11. Hej. Nie żebym była znawczynią ale to coś jest do .... tak jak poprzednie dzieło.
    hahahahah. nie no, po prostu żałosne

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzięki za szczerość :P A skoro czytałaś poprzednie opowiadanie to o czym było??

    OdpowiedzUsuń
  13. Robi sie coraz ciekawiej
    Pozdrowienia ;**
    Mara

    OdpowiedzUsuń