-Ale kiedy?- spytałam chociaż nie miałam
ochoty nigdzie z nim wychodzić.
-No, nie wiem. Może jutro- odpowiedział
-Niestety, ale nie mogę- odpowiedziałam
wracając do oglądania kreskówki.
-A w inny dzień?- spytał
-Naprawdę nie mogę. Wyjeżdżam dzisiaj i nie
wiem kiedy wrócę- wyznałam mu prawdę.
-Ah...nie wiedziałem- powiedział-Ale jak
wrócisz to się spotkamy?
-Oczywiście
Usłyszałam trzask drzwi, a po chwili w
salonie pojawił się mój ojciec.
-O tu jesteś Księżniczko. Zawołaj Alana i
chodźcie do mojego gabinetu- wydał rozkaz
Wstałam z sofy i poszłam do góry, do mojego
pokoju. Alan siedział na moim łóżku i bawił się moją mp4.
-Hm...nie przeszkadzam?- spytałam stojąc w drzwiach
-Nie, skończyłem cię pakować. Za 2 godziny
wyjeżdżamy- powiedział wstając z łóżka.
-Dzięki, mamy iść go gabinetu ojca-
oznajmiłam mu
-To chodźmy
Szliśmy w ciszy.
-Co jest?- spytał Alan siadając na jednym z
foteli na przeciw biurka, przy którym siedział mój ojciec.
Ja usiadłam na drugim i dokładnie przyjrzałam się temu pomieszczeniu. Było w nim duże biurko, na przeciw niego
fotele, biurko było obok ogromnego okna, pozostałe 3 ściany były założone
regałami z książkami, teczkami, segregatorach. Pokój był w kolorze ciemnej
czekolady.
-Trzeba wszystko ustalić- powiedział ojciec
-Tak więc?- spytał Alan, ja wolałam się nie
odzywać. Dziwnie się teraz czuję w towarzystwie ojca, dawniej byliśmy jak
najlepsi przyjaciele, mogliśmy ze sobą rozmawiać o wszystkim, a teraz czuję
jakiś respekt przed ojcem. Czuję się nieswojo znając jego tajemnice.
-Wyjeżdżacie za dwie godziny, jedziecie na
lotnisko tylko wy. Plan z całą armią ochroniarzy się już rozszedł i wszyscy są
pewni, że będziecie tak obstawieni, że nawet nie spróbują zaatakować. Macie dom
w Santanderze, a tu macie klucze- oznajmił wręczając Alanowi jakieś klucze- na
lotnisku będzie na was czekał kierowca, który zawiezie was do domu. Wszystko
jest już zaplanowane, więc się nie martwcie.
-Spoko- odpowiedział Alan
-Alan jesteś jej ochroniarzem, ale macie
się z tym maskować. W Hiszpanii jesteście dwójką przyjaciół, którzy przyjechali
wcześniej i czekacie na resztę swoich znajomych- tłumaczył dalej ojciec- tylko
nie podawajcie nikomu swoich nazwisk
-Nie jesteśmy dziećmi- zaczęłam
-Właśnie Księżniczko, to twoja karta
kredytowa żebyś miała kasę, a ty Alan nie zgubiłeś przypadkiem swojej?- spytał
ojciec wręczając mi kartę
-Nie tym razem, teraz jej pilnuję-
odpowiedział chłopak-chyba musimy już jechać
-Ach tak....Księżniczko uważaj na siebie-
powiedział ojciec wstając za biurka i podchodząc do mnie. Ja też wstałam, a on
mnie przytulił.
-Będę tęsknić tatusiu- powiedziałam
powstrzymując łzy. Tak po prostu mam, kocham ojca, a matkę traktuję jak nianię, która miała się mną opiekować. No cóż nie potrafię zapomnieć to tej sytuacji i
nie będę tego teraz rozpamiętywać.
-Ja też. A teraz możesz wyjść a ja
porozmawiam jeszcze z Alanem- powiedział ojciec
Wyszłam z gabinetu i wróciłam do salonu.
Harry wciąż oglądał kreskówki.
-Nie za duży jesteś na to?- spytałam
-Co? A to, lecą sobie - odpowiedział
chłopak. Musiał się nieźle zamyślić.-A ty co?
-Ja za chwilę wyjeżdżam, jeszcze tylko
ostatnia rozmowa- powiedziałam siadając obok chłopaka.
-Aha. A gdzie wyjeżdżacie?- spytał. Już
miałam podać mu nazwę tego miasta, ale przypomniałam sobie, że ktoś jest tutaj
szpiegiem. Nie mogę ryzykować.
-Nikt mi nie powiedział, to jakaś
tajemnica- odpowiedziałam naturalnie, oto ujawniła się kolejna moja zaleta,
potrafię kłamać bez mrugnięcia.
-Nikol, jak chcesz pożegnać się z Rockym to
idź do ogrodu- usłyszałam głos Alana
-Okey- odpowiedziałam wstając z sofy.
W ogrodzie mój piesek leżał na kocu pod
rozłożystym drzewem. Jak zawsze wybiera sobie najlepsze miejsca. Gdy tylko
przekroczyłam drzwi odwrócił swój pysk w moją stronę i gwałtownie wstał,
podbiegając do mnie.
-Rocky, nie wolno- usłyszałam ostry głos, a
pies tylko warknął i podszedł do mnie spokojnie.-Przepraszam za tego psa. Jest
trochę nie wychowany.
-Mój pies jest nie wychowany?- wybuchłam,
nikt nie będzie obrażał mojego zwierzęcia.
-Ty jesteś jego właścicielką? Nie
wiedziałem. Przepraszam- zaczął chłopak.
-To się dowiedziałeś. A teraz możesz się
pożegnać z pracą- powiedziałam idąc do domu z psem u boku.
Usłyszałam część rozmowy Alana z Harrym.
-Jesteś teraz szczęśliwy?- pytał Harry
-A dlaczego?- usłyszałam obojętny głos
Alana.
-Bo kurwa wyjeżdżasz z nią sam i możesz
robić co chcesz. Teraz zakład jest nie ważny- usłyszałam, czyli założyli się o
mnie. No i po raz kolejny ludzie udowodnili jacy są. A szkoda, ale jak sobie
obiecałam koniec dawania szans, których nikt nie wykorzystuje. Wraca dawna Nikol.
Jak widać sprawdzian z grzeczną dziewczynką nie wypalił. Ich strata, teraz
muszą znosić mnie.
Wpadłam do gabinetu ojca.
-Masz zwolnić tego kogoś od mojego
Rockiego- powiedziałam rzucając się na fotel. Ojciec rozmawiał przez telefon,
ale jak mnie zobaczył to go odłożył. Z tego wynika, że wciąż jestem jego
córeczką i mogę wszystko.
-Co się stało Księżniczko?- spytał miło
-On krzyczy na niego i mnie obraził-
powiedziałam
-Okey, twoje życzenie jest rozkazem. Czyżby
wracała dawna Niki. Już się martwiłem co się stało, że jesteś taka miła.-
odpowiedział i sięgnął po telefon.-Przekaż Marcinowi, że jest zwolniony.
-Dzięki, a teraz lecę bo się spóźnimy-
powiedziałam i wyszłam z gabinetu bez pożegnania. Na pewno bym się rozpłakała,
a to teraz nie pasuje do mojego stylu.
-Rusz się bo jedziemy- rzuciłam przechodząc
przez salon nawet nie spoglądając na siedzące tam osoby, a było ich kilka. W
ogrodzie pożegnałam się z Rockym i nie obyło się bez łez. Ale dla niego mogę się poświęcić i pokazać zapłakana ludziom. Alan czekał przed czarnym BMW, tym którym mnie tutaj przywiózł. Wsiadłam bez słowa i włożyłam słuchawki do uszy
kompletnie ignorując chłopaka. Wsłuchując się w rap odkrywałam nowe spojrzenia
niż dotąd. Zatrzymał mnie kawałek Soboty, zaczęłam się zastanawiać nad życiem.
Czy udawanie, że masz wyjebane na wszystko i jesteś wredną suką jest dobrym
pomysłem? Dlaczego wciąż nabieram się na tą sztuczkę, że ludzie są dobrzy?
Na lotnisko wszystko minęło wszystko jak
zwykle długo. W samolocie Alan usiadł obok okna, a ja obok niego, a z drugiem
strony później dosiadł się jakiś chłopak. Postanowiłam robić to co zwykle czyli
słuchać muzyki.
*********************************
Przepraszam, że was zaniedbuję, ale mam teraz dużo nauki i jeszcze konkurs. Tak więc, nowy rozdział pojawi się najprawdopodobniej dopiero za tydzień :P
Swietny rozdzial ! :3 nie moge sie doczekac nastepnego ! :*
OdpowiedzUsuńMam takie pytanko. Czy ty jesteś jedną i tą samą osobą, która ciągle komentuje i czyta? Jeśli tak to bardzo ci dziękuję :P
UsuńSłuchaj jaki ty masz konkurs czyżby z biologi fuck zapomniałam o nim! Rozdział super! Ja chce następny, czyżby Nikol coś knuła nie mogę się doczekać kolejnego *.*
OdpowiedzUsuńA ty zacznij się uczyć, bo chcę godnego przeciwnika :P
UsuńNie wiem czy ten animowy jest tym kimś . Ale ja też komentuje i czytam . FOCH .
OdpowiedzUsuńtobie też bardzo dziękuję, że jesteś :P
UsuńŚwietny rozdział:)Zresztą jak wszystkie;*Weny!
OdpowiedzUsuńagata-zdzisiu.blogspot.com
Rozdział świetny! Czekam na kolejny. :DD Tylko szkoda,że Rocky musiał zostać :((
OdpowiedzUsuń