Poszłam się przebrać. Całą drogę do pokoju
rozglądałam się dokładnie. Założyłam sukienkę co jest u mnie rzadkością.
Chciałam zrobić sobie lekki makijaż, ale po przeszukaniu walizki przypomniałam
sobie, że przecież Alan zapomniał moich kosmetyków. Wkurzona zeszłam do salonu.
Chłopak oglądał jakiś program w stylu ''Trudne Sprawy'' po hiszpańsku. Jak to
można oglądać i to jeszcze po hiszpańsku? Ja po polsku nie mogę. Scenariusze do
tego piszą jakieś niedorozwinięte czterolatki.
-Gdzie tu jest jakaś galeria?- spytałam
-Nie wiem, ale jakoś sobie poradzimy.-
odpowiedział Alan wstając z sofy.
-My?- spytałam- Ja chcę iść na zakupy sama.
-Ale ja jestem twoim ochroniarzem i muszę
iść z tobą- powiedział chłopak zakładając buty- No chodź
Wyszliśmy z domu i dzięki pomocy
taksówkarza dotarliśmy do galerii handlowej. Dziwnie się czułam ciągle
obserwowana przez Alana, ale on uważa, że to jego praca. Ciekawe czy wie, że
dzisiaj przyjeżdżają inni ochroniarze i nie będzie mnie musiał ciągle pilnować.
Z zakupów wróciliśmy po 2 godzinach. Alan poszedł jeszcze do supermarketu po
coś do jedzenia a ja do domu. Rozpakowywałam właśnie moje zakupy, gdy
usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. W drzwiach stał ten chłopak co
rano tylko, że sam.
-Hej! Przyszedłem wam powiedzieć, że zguba
się odnalazła i nie musicie się już bać- zaczął
-Ah... To dobrze.- powiedziałam- Może
wejdziesz do środka.
-A nie przeszkadzam?- spytał uśmiechając
się
-Nie, właśnie się nudzę- odpowiedziałam
zachęcając go do wejścia. Był przystojny, a ja chciałam zemścić się na Alanie.
Pewnie się wścieknie, że zaprosiłam nieznajomego chłopaka do domu. A co mi tam.
Rozmawialiśmy ze sobą trochę. Co dziwne,
ale mamy ze sobą trochę wspólnego. Mateusz także pochodzi z Polski tak jak jego
brat Tomek. W Hiszpanii mieszkają już od roku, ale zamierzają wrócić do Polski.
On także uwielbia tych samych raperów i ma podobny stosunek do świata. Po
godzinnej rozmowie przerwał nam dzwonek do drzwi.
-Nie otwierasz?- spytał Mateusz, gdy nawet
nie zareagowałam na ten dźwięk
-Nie chce mi się, ty idź- odpowiedziałam
sięgając po pilota i włączając telewizor.
-Ale to twój dom- drążył temat chłopak
-Ale to Alan ma otwierać drzwi, mi nie
wolno- odpowiedziałam jak mała dziewczynka.
-Dobra idę- powiedział Mateusz wstając z
sofy i wychodząc z salonu. Słyszałam krótką rozmowę i zrozumiałam tylko pytanie
''Gdzie jest Nikol?'' łamanym hiszpańskim. Znałam skądś ten głos.
-Jestem w salonie- krzykłam zmieniając
kanał. Do salonu wszedł Harry, plastik któregoś skądś znałam i ... Kuba.
-Co ty tu robisz?- krzykłam wtulając się w
Kubę.
-Przyjechałem do mojej siostrzyczki, a co
nie wolno?- spytał przytulając mnie
-My też tu jesteśmy- usłyszałam za sobą
głos Harrego.
-No chodź tu- powiedziałam i przytuliłam
go, a on mnie pocałował, już miałam go spoliczkować, gdy usłyszałam
-Gdzie jest mój Alanek?- spytał piskliwy
głosik plastika.
-Poszedł po zakupy- odpowiedziałam nawet
nie patrząc na to coś.- Poznajcie Mateusza, naszego sąsiada. Mateusz to jest
Harry i Kuba, a to coś to nie wiem co to.
Dziewczyna chciała mnie zabić, ale otwarły
się drzwi i wszedł Alan. Plastik podbiegł do niego i zaczął go całować.
Chłopak stał zaskoczony, a ja parsknęłam śmiechem, za co zostałam zmrożona
wzrokiem plastika.
-To ja już może pójdę- powiedział Mateusz
wstając i podchodząc do mnie i całując w policzek- Pa Nikol.
Gdy on się żegnał usłyszałam komentarz
Harrego.
-Bo będę zazdrosny.
Mateusz wyszedł.
-Dobra, teraz mi to wszystko wyjaśnijcie-
powiedziałam patrząc na nich.
-A więc, jesteśmy. Twój ojciec wyznaczył
mnie, potem wrócił Kuba i też chciał jechać a potem Monika zaczęła błagać żeby
móc jechać do swojego chłopaka- wyjaśnił Harry uśmiechając się cwaniacko w
stronę Alana przy ostatniej części swojej wypowiedzi.
-Aha, spoko. Pokoju są u góry, wybierzcie
sobie, który chcecie- powiedziałam idąc do góry- A z tobą muszę sobie pogadać-
powiedziałam wskazując na Harrego.
-To może teraz? Ja już idę do ciebie-
powiedział Harry wstając.
Poszliśmy do mojego pokoju.
-Co to miało być?- spytałam
-Ale co?- spytał rzucając się na moje łóżko
-To na dole- odpowiedziałam
-No bo tak, twój ojciec kazał nam udawać
parę żeby móc lepiej cię bronić. Tylko nikt ma się o tym nie dowiedzieć-
powiedział spoglądając na mnie
-Co?- krzykłam- Ale dlaczego ja o niczym nie
wiem?
-Bo tak wyszło. Po prostu tak jest większa prawdopodobność ,
że nikt się nie dowie prawdy- wyjaśnił chłopak.
-A mnie nikt o zdanie nie spytał. Ja mogę
się nie zgodzić- powiedziałam
-Zgodzisz się bo tak zyskasz więcej-
powiedział wstając z łóżka i podchodząc do okna- To koszulka Alana?- spytał
podnosząc moją piżamę z podłogi.
-Tak, musiałam w czymś spać a ten idiota
zapomniał mojej torby z kosmetykami i częścią ciuchów- odpowiedziałam.
-Ah...szkoda, że nie przyjechaliśmy rano.
Monika miałaby fajną minę, gdyby cię w niej zobaczyła- powiedział uśmiechając
się
-Dlaczego?- spytałam również podchodząc do
okna i spoglądając na basen.
-Bo to ona zawsze w niej chodzi, gdy nocuje
w jego pokoju- powiedział patrząc na moją minę.
-Fuj! Miałam na sobie to samo co ten
plastik-powiedziałam krzywiąc się- idziemy na basen? Muszę zmyś z siebie to
Złapałam jeden z moich strojów kąpielowych
i poszłam do łazienki. Przygotowałam się i wróciłam do pokoju. Na łóżku
siedział Harry czekając na mnie, pewnie przebrał się w innej łazience.
Kuba z Alanem dziwnie popatrzyli na nas idących
śmiejąc się i nie zwracając na nich uwagi. Ręcznik rzuciłam z resztą rzeczy na
leżak tak samo jak Harry i skierowałam się w stronę basenu.
-Ty wejdź pierwszy i sprawdź czy woda jest
ciepła- powiedziałam do Harrego.
-Nie ty- powiedział
-Ty
-Ty
-Ty
-Ty
-To razem.- zaproponował a ja skinęłam
głową na tak- Na trzy. Raz...dwa...trzy
Zanurzyłam się w chłodnej wodzie, woda
sięgała mi do ramion, czyli basen był dość głęboki.
-Wiesz, że przed nimi też musimy udawać
parę?- spytał chłopak
-Wiem, nie przeszkadza mi to-
odpowiedziałam już widząc ich zszokowane miny.
-A wiesz, że nas teraz obserwują przez okno
w salonie?- spytał patrząc na coś za moimi plecami. Pewnie na ich.
-To może im pokażemy, że jesteśmy razem-
wyszeptałam, a Harry zbliżył się do mnie i złączył nasze usta. Ja objęłam
chłopaka i zaczęłam się bawić jego włosami. Usłyszałam trzask drzwi, czyli
wyszli do nas. Teraz będzie ciekawie.
-Nie przeszkadzamy?- usłyszałam pytanie
Kuby.
-Trochę- powiedziałam wychodząc z
basenu.-Idę się przebrać
Wchodząc do domu skierowałam się do kuchni
aby coś zjeść. Spotkałam tam plastika, który robił jakieś kanapki. Czyli ona
się na coś przydaje. Teraz mam dylemat. Jak zjem tą kanapkę to się zatruję czy
nie? Lepiej nie ryzykować. Skierowałam się do pokoju i przebrałam, wysuszyłam
włosy i zrobiłam lekki makijaż z kosmetyków, które dzisiaj kupiłam. W domu było
cicho, więc popatrzyłam przez okno czy siedzą gdzieś w ogrodzie. Byli w
altanie, ale nie sami. Było tam 6-7 osób. Robią imprezę beze mnie? Jak mogą?
Wyszłam do ogrodu i podeszłam do nich.
-Fajnie, że o mnie pamiętacie- powiedziałam
jak nikt nie zwracał na mnie uwagi
-Nikol, myśleliśmy, że jesteś na nas zła-
powiedział Kuba
-Hej, ja jestem Alex, a to jest Oliwia-
powiedziała jedna z tych dziewczyn i wskazała na koleżankę
-Siema, ja jestem Nikol- powiedziałam
podchodząc do Harrego, który wstał i posadził mnie na swoich kolanach. Wtuliłam
się w niego i popatrzyłam na wszystkich siedzących. Siedzieliśmy w kole, Harry
ze mną na kolanach, Mateusz z Alex wtuloną w niego, to samo chyba u Tomka i
Oliwii. Potem siedział sam Kuba a obok niego plastik, który próbował zwrócić
swoją uwagę na Alana. Chłopak ją ignorował.
-Gramy w siatkówkę?- spytałam przerywając
ich rozmowy.
-Ale jest ciemno- powiedział Kuba.
-To nie problem, wystarczy zapalić kilka
pochodni- powiedziałam wstając- No chodźcie.
-A piłka?- spytał Alan
-Na pewno jest w domu albo możemy grać
czyjąś plastikową głową- powiedziałam uśmiechając się uroczo do plastika, który
chciał się na mnie rzucić.
-Dobra ja, Kuba i Harry idziemy poszukać
piłki, a wy zapalcie pochodnie- powiedział Alan puszczając moją uwagę o jego
dziewczynie mimo uszu.
-Ej, możemy pogadać- wybełkotał Tomek,
jeśli dobrze pamiętam. Dziwne, że jest wstawiony skoro nie widziałam alkoholu
w altanie. Czyżby go ukryli przede mną?
-Jasne, o co chodzi?- spytałam
-Z którym z tych chłopaków jesteś?- spytał
opierając się o słupek od siatki.
-Yyy...jak by ci to powiedzieć? Z żadnym-
powiedziałam uśmiechając się
-Ale nie rozumiem, przecież przespałaś się
z tym pierwszym, a teraz przytulasz się i całujesz z tym drugim- powiedział.
Zauważyłam, że plastik podsłuchuję naszą rozmowę.
-Cii...nikt nie musi wiedzieć o tym
pierwszym. To będzie tajemnica, nasza tajemnica- powiedziałam kładąc palec na
usta chłopaka. Plastik już miał wybuchnąć. Kocham wkurzać ludzi.
-Mamy piłkę- usłyszałam Harrego.- Teraz musimy
się podzielić na drużyny.
-Proponuję chłopaki na dziewczyny-
powiedziała Alex, a Oliwia skinęła głową.
-Okey, ale 4 na 5 to nie jest sprawiedliwe-
powiedziałam
-Spoko, damy radę- powiedziała Oliwia
-Okey- powiedziałam wchodząc na boisko
Jak się okazało dziewczyny grały w jakichś
klubach siatkarskich i wygraliśmy. Po jednym secie miałam dość.
-Dobra ja mam dość idę się wykąpać-
powiedziałam
-Mogę z tobą?- usłyszałam pytanie Harrego.
-Nie dzisiaj kocie- powiedziałam próbując
nie wybuchnąć śmiechem widząc minę Alana i Kuby.
Wykąpałam się i w samym ręczniku wyszłam do
pokoju. Na moim łóżku coś było, podeszłam bliżej i zobaczyłam węża. Zaczęłam
krzyczeć i wybiegłam z pokoju i wpadłam do pomieszczenia naprzeciwko. Żałuję,
że tam weszłam. Na łóżku leżał plastik a nad nią Alan, który ją całował po
całym ciele.
-Sorry, myślałam, że to pokój Harrego-
powiedziałam wycofując się stamtąd. Co ja mam teraz zrobić z tym wężem? On jest
na moim łóżku, w moim pokoju. Drżąc weszłam do pokoju. Wąż ciągle był na łóżku,
obeszłam je i zabrałam telefon i szybko uciekłam do salonu. Zadzwoniłam do
Mateusza i powiedziałam mu o całej sprawie przy okazji wydzierając się na niego
za to, że powiedział, że wąż jest już zamknięty.
Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi.
Otworzyłam je i zobaczyłam Alex.
-Przeszłam po Puszka- powiedziała i dodała
widząc moją minę- po węża.
-Puszek?- spytałam zdziwiona.
-Tomek wymyślał mu imię- powiedziała- to
gdzie on jest?
-Na moim łóżku- powiedziałam- chodź za mną.
Dziewczyna zabrała ich milutkie zwierzątko
i wyszła. Ja przebrałam się w piżamkę i już miałam iść gdy przypomniałam sobie,
że na moim łóżku był wąż.
Poszłam do pewnego pokoju.
-Hej mogę z tobą spać?- spytałam
-A co już się stęskniłaś?- spytał.
-Tak, kochanie. To mogę?- spytałam
-Oczywiście- powiedział przesuwając się na
łóżku. Położyłam się obok niego i wtulając się zasnęłam otoczona boskimi
perfumami chłopaka.
Rano obudziły mnie jakieś szepty.
Spojrzałam nieprzytomnie po pokoju, w którym byłam. Obok łóżka stał Alan i
Kuba. Dlaczego oni są zawsze razem gdzieś? Jakaś parka gei czy co? Zaczęłam się
śmiać sama do siebie. Poczułam, że ktoś mnie obejmuje. A no tak, Harry. Czułam
wzrok ich na sobie, chociaż oni wciąż myślą, że i nich nie wiem. Pocałowałam
Harrego.
-Wstawaj kochanie- wyszeptałam mu do ucha.
Co dziwne, ale obudził się od razu. Czyżby udawał?
-Co jest słońce?- spytał uroczym zaspanym
głosem. Powiedział ''słońce'' czyli skojarzył o co chodzi.
-Rano, nudzi mi się- powiedziałam rysując
palcem po jego klacie.
-Nudzi ci się? No to trzeba coś z tym
zrobić- powiedział i zaczął mnie całować.
-Śniadanie gotowe, zejdźcie na dół-
usłyszałam głos Alana i trzask drzwi. Plan się powiódł.
-Idziemy na dół?- spytałam Harrego.
-Zaczekaj chwilę, idę zapalić- powiedział
sięgając do półki koło łóżka.
-Ty palisz?- spytałam
-Tak i jak chcesz mi prawić kazania, że to
nie zdrowe to od razu sobie daruj- powiedział
-Nie mam zamiaru, sama paliłam-
powiedziałam
-Ty?- spytał
-Ja a co?- spytałam wyzywająco
-A nic- powiedział i wyszedł na balkon z
fajkami.
Wrócił
po 10 minutach.
-Ubierz to- powiedział rzucając mi swoją
koszulkę.
-Po co?- spytałam naiwnie, jakbym nie
wiedziała, on też ich prowokuje i wkurza. Ten chłopak myśli tak samo jak ja.
Gdzie on był przez całe moje życie?
Wyszliśmy z pokoju, ja w jego koszulce, a
on tylko w spodniach od dresu. Zeszliśmy do jadalni. Byli tam już Alan, Kuba,
plastik, Tomek, Mateusz, Alex, Oliwia. Wszyscy byli już ubrani i rozmawiali
przy stole. Popatrzyli na nas i wrócili do swoich zajęć.
-Ty zawsze tak chodzisz?- spytał mnie Tomek
-Tak czyli jak?- spytałam nalewając sobie
soku pomarańczowego
-Tak, czyli w męskiej koszulce-
odpowiedział podając mi talerz z naleśnikami. Zauważyłam, że wszyscy przyglądają
się naszej konwersacji.
-A przeszkadza ci to?- spytałam- Muszę się
w coś ubrać, a koszulka najlepiej się na to nadaje
-Ah...rozumiem. Tylko dlaczego zawsze to
jest męska koszulka?- spytał. Już wiem do czego dąży.
-A nie mogę ubrać ciuchów mojego chłopaka?-
spytałam obserwując jak się Kuba i Alan mi przyglądają z otwartymi ustami.
-Ale twój chłopak przyjechał wczoraj
popołudniu, a ty już wczoraj rano miałaś męską koszulkę- powiedział
-Zdradziłeś mnie?- usłyszałam krzyk
plastika. Czyli to ma jakiś mózg i potrafi się tym posługiwać. Nie no szacun.
Plasticzek pobiegł na górę.
-Dzięki- powiedział Alan
-Polecam się na przyszłość- powiedziałam
uśmiechając się.
-Nikol, chodź musimy porozmawiać-
usłyszałam Harrego.
-Okey- powiedziałam wstając i podchodząc do
Tomka i wyszeptałam mu do ucha: ''dzięki, jesteś genialny.''
Harry zaprowadził mnie do altany i kazał
siadać na ławeczce. Zapowiada się poważna rozmowa. Mam się bać?
*****************
Jak myślicie o czym Harry będzie rozmawiał z Nikol? Macie jakieś pomysły na dalszą część opowiadania bo chcę znać wasze zdanie.
Nie wiem o czym on może chcieć z nią gadać ,ale już kocham Tomka ! Nie świadomie ,a tak pomaga Nikol i Harremu XD Czekam na nn :3
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tą u góry:D
OdpowiedzUsuńagata-zdzisiu.blogspot.com
youaremydefinitionofhappinesss.blogspot.com
Kocham, kocham i jeszcze raz kocham twoje opowiadanie<3
UsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.-.-
Pozdrawiam.: ]
Świetny rozdział czekam nn
OdpowiedzUsuń