Obudziłam się wtulona w Alana. Jak zwykle w
takich sytuacjach musiałam sobie przypomnieć co ja wczoraj robiłam. Usłyszałam
trzask drzwi i rozmowę.
-Co już ją przeleciałeś? Nie dziwię się, że
wczoraj tak szybko uciekłeś, miałeś przecież zakład do wygrania
-Ile razy ma ci mówić, że zakład jest
nieważny?
-Zakład jest ważny i skoro go jeszcze nie
wygrałeś to ja to zrobię dzisiaj
-Zrozum, że ja się założyłem z tobą bo
byłem pijany. Teraz nie mam zamiaru tego robić
Usłyszałam zamykanie drzwi i wszystko
ucichło. Czyli dlatego Harry i Alan są tacy mili. Chcą wygrać, chociaż Alan
chce się wycofać z zakładu. Gdy już
miałam wszystko poukładane w głowie poszłam się ogarnąć do łazienki. Wyszłam z
łazienki i zobaczyłam Alana bawiącego się telefonem. Ale on przecież wczoraj
nie miał telefonu. Spojrzałam szybko na biurko, nie było tam mojego telefonu.
-Co ty robisz?- spytałam chłopaka
-Gram- odpowiedział
-Ale dlaczego na moim telefonie?- spytałam
-Bo mojego nie ma- odpowiedział a ja
wzruszyłam ramionami i położyłam się obok chłopaka i patrzyłam ja gra w durną
grę.-Dlaczego nie zabijasz mnie za dotykanie twojego telefonu?
-Bo nic tam nie mam- powiedziałam. Mój
telefon został wczoraj wyczyszczony z wszystkiego, zero zdjęć, zero sms. -Która
godzina?
-Yyy...6.58- powiedział chłopak
-Dlaczego ja tak wcześnie wstałam? I
dlaczego ty też już nie śpisz?- spytałam
-Ty nie wiem dlaczego, ja się obudziłem bo
ty mnie opuściłaś- powiedział robiąc smutną minkę
-Ale wzruszająca historia- powiedziałam- A
teraz idź zrób mi śniadanie
-Dlaczego ja?- spytał
-Bo ja ci wczoraj dałam dobrą radę to
możesz się teraz odwdzięczyć- powiedziałam
-Ale ja mogę się odwdzięczyć w inny sposób-
wyszeptał zbliżając się do mnie.
- Ale ja wolę śniadanie- powiedziałam
odsuwając się od chłopaka.
-Okey, ale chodź ze mną - powiedział
ciągnąc mnie za rękę.
Zeszliśmy do kuchni. Ja usiadłam na blacie
i machając nogami parzyłam na Alana.
-Płatki z mlekiem?- spytał
-Wysil się bardziej-powiedziałam
-Naleśniki?- spytał
-Mogą być- odpowiedziałam i wyszłam z
kuchni. Siadłam na sofie i włączyłam telewizor. Jak zwykle nic w nim nie było.
Siedziałam patrząc na jakiś program śniadaniowy i czekałam na moje śniadanie.
Po schodach zeszła brunetka z rozmazanym makijażem, szopą na głowie i męskiej
koszulce. Zawstydziła się widząc mnie i poszła do kuchni, z której wychodził
Alan.
-Zdobycz Kuby?- spytał podając mi jeden z talerzy, na którym były naleśniki z nutellą i truskawkami.
-Pewnie tak- odpowiedziałam zajadając się
tymi pysznościami. Chłopak potrafi gotować i jest przystojny, może zostanie
moim mężem. Kończyliśmy jeść, gdy ze schodów zeszła blondynka w podobnym stanie
jak jej poprzedniczka.
-Wiesz, że jedna z nich spędziła noc z
Harrym?- spytał Alan
-Wiem i co?- spytałam
-Nie wkurzasz się?- spytał
-I tak miałam z nim zerwać więc teraz mam
powód- powiedziałam uśmiechnięta- Założę się, że to blondynka
-Przyjmuję zakład. Harry woli brunetki-
powiedział Alan.
-Ale teraz przespał się z blondynką-
powiedziałam
-A jak to sprawdzimy?- spytał Alan.
Pociągłam chłopaka do kuchni, gdzie dziewczyny siedziały w kuchni prze stole.
-Może chcecie coś do picia?- spytałam miło.
-Nie dziękuję- odpowiedziały obie. Jak
miło, że chłopaki wyrwali sobie wychowanie szmaty.
-Mam pytanie. Która przespała się z moim
chłopakiem?- spytałam miło. Miny dziewczyn były genialne.-A może spytam
inaczej, która przespała się z blondynem?
-Nikol, daj spokój- powiedział Alan
-Ja- wyszeptała cicho brunetka
-A więc to ty- powiedziałam do blondynki-
wygrałam
Wyszliśmy z kuchni i skierowaliśmy się do
mojego pokoju. Alan chodzi za mną bez przerwy nie wiem dlaczego.
-A więc wygrałam, za karę masz być moim
służącym przez cały dzień- powiedziałam uśmiechając się cwaniacko.
-Ale dlaczego?- spytał
-Bo przegrałeś- odpowiedziałam- podaj mi
laptopa.
Weszłam na fb i zaczęłam go przeglądać. Jak
zwykle nudy. wylogowałam się i odłożyłam
laptopa. Alan mi się ciągle przyglądał.
-Mam pomysł-powiedziałam podskakując po
łóżku.
-Jaki?- spytał chłopak z ziemi bo przez
moje podskoki spadł z niego.
-Zrobimy pobudkę pozostałym- powiedziałam.- Najpierw Harry, tylko obserwuj i się nie odzywaj
Weszliśmy do pokoju chłopaka, jak to
dobrze, że był przykryty kocem. Cała podłoga była zawalona ciuchami, męskimi i
damskimi. Podałam Alanowi mój telefon z włączoną kamerą. Podeszłam do łóżka i
pocałowałam Harrego. Co dziwne ale się obudził.
-Jak tam po imprezie kochanie?- spytałam
milutko
-Impreza bez ciebie była beznadziejna,
ciągle myślałem o tobie- powiedział. Czy on był na jakimś kursie dla kłamców.
Jak bym nie znała prawdy to bym mu uwierzyła.
-Słodko, a co robią tu te damskie ubrania?-
spytałam
-A to nie są twoje?- spytał naturalnie
-Nie przypominam sobie. Muszę ci coś
powiedzieć - wyszeptałam wystarczająco głośno żeby kamera to usłyszała.- Jesteś
genialnym kłamcą i proszę cię zabierz z mojego domu tą lalę z dołu bo może jej
się trochę zmienić twarzyczka.
Obserwowałam zdezorientowaną minę chłopaka, podeszłam do drzwi.
-Zegnaj kochanie- powiedziałam i trzasłam
drzwiami.
-Nagrałeś wszystko?- spytałam Alana.
-Tak, co ty kombinujesz?- spytał
-Później ci to wytłumaczę, teraz idziemy
zerwać z plastikiem.
Alan odegrał podobną scenkę tylko, że
plastik wzbogacił masz film swoim płaczem a potem jak chłopak wszedł to udało
mi się jeszcze przez przypadek nagrać jak plasticzek gada do siebie, że nikt
jej nie zostawia i teraz mu pokaże co stracił. Zapowiada się wspaniały film.
Znów wylądowaliśmy w moim pokoju, wzięłam laptopa i zgrałam filmiki na laptopa
i szybko wszystko zrobiłam. Alan mi się przyglądał bez słowa.
-Idziemy na dół?- spytał chłopak
-Zanieś mnie tam- powiedziałam uśmiechając
się
Co dziwne, ale chłopak posłuchał mnie i
wykonał swoje zadanie. W salonie siedziała ta blondynka.
-Harry chyba coś ci kazałam zrobić-
krzykłam, a po chwili z kuchni wyłonił się on.
-Możesz nie krzyczeć?- spytał
-Mogę, ale tego nie zrobię.- powiedziałam-
A gdzie ta druga?
-Jest z Kubą- powiedział Harry
-Jak słodko, a gdzie plasticzek?
-W swoim pokoju- odpowiedział tym razem
Kuba. Przytulił mnie i pocałował w policzek.
-Idę do parku- powiedziałam- z... Alanem
Wyszliśmy z domu i szliśmy w ciszy. Ciszę
przerwał chłopak.
-Dlaczego wybrałaś mnie, abym poszedł z
tobą?- spytał
-Bo tylko ty byłeś wolny, chłopaki muszą
wyprosić swoje koleżanki a z plastikiem nigdy bym nie poszła- wyjaśniłam i
zobaczyłam jakby cień smutku na twarzy chłopaka.
-Co zamierzasz zrobić z tym filmikiem?-
spytał
-Zobaczysz- odpowiedziałam
tajemniczo.-Dlaczego mi nie powiedziałeś, że oddałeś ochronę mnie Harremu?
-Nie oddałem, twój ojciec mi kazał-
wyjaśnił chłopak- Podobno ty chciałaś aby Harry był twoim ochroniarzem
-Co?- spytałam-Kto ci to powiedział?
-Harry-powiedział Alan
-No to muszę sobie porozmawiać z nim,
trochę namieszał-powiedziałam-Wiesz w jaki sposób Kuba znów jest wolny?
-Uciekł im- powiedział
-Ale jak?- spytałam zaskoczona. Jak on
zdołał im uciec.
-Po prostu przeleciał tą dziewczynę i
wyszedł z jej mieszkania przed tym jak mieli przybyć inni żeby go zamknąć-
wyjaśnił mi Alan
-Ale dlaczego nie wrócił od razu?- zadałam
kolejne pytanie
-Bo musiał poczekać żeby ta sprawa
przycichła więc bawił się w jakimś hotelu w rozpieszczonego chłopczyka.
-Aha, wracamy?- spytałam
-Jasne- powiedział
Szliśmy ulicą pełną sklepów i butików.
Zatrzymał mnie jeden z nich. Pociągłam Alana do środka. Był to sklep
zoologiczny, pełen klatek i akwariów z papugami, wężami, świnkami morskimi, chomikami
i innymi zwierzętami.
-Co ty chcesz sobie kupić?- spytał chłopak
-Chomika- odpowiedziałam i podbiegłam do
klatek z tymi stworzonkami. Do Alana podeszła ekspedientka śliniąc się do niego
i uśmiechając. I teraz mi wyjaśnijcie jak faceci mają nie ranić dziewczyn jak
one same się do tego pchają. Podeszli do mnie.
-To którego chcesz?- spytała dziewczyna,
już są na ty.
Alan spojrzał na mnie.
-Ale ten jest słodki- powiedziałam wskazując
na kremowego potworka.
-Chcę tego- powiedział Alan wskazując na
tego samego.
-To teraz trzeba wybrać mu klatkę lub
akwarium i jakieś akcesoria- powiedziała dziewczyna jakbym nie wiedziała.
-Niki to teraz ty wybierasz- powiedział do
mnie
Podeszłam do ściany pełnej tego
wszystkiego. Wybrałam wszystko co potrzebne i dodatkowo kulę, do której wkłada
się chomika i biega on po całym domu. Alan zapłacił kartą od ojca a więc nie
muszę mu tego oddawać. Weszliśmy do domu i skierowałam się do salonu. Na sofie
siedzieli wszyscy. Harry, Kuba i plastik.
-Zostaniecie wujkami- powiedziałam wchodząc
i siadając na fotelu, Alan siadł obok mnie na oparciu fotela wcześniej
delikatnie odkładając torbę z chomikiem i akcesoriami na ziemi.
-Co? Co ty sobie wyobrażasz? Masz 17 lat i
cieszysz się, że jesteś w ciąży. Który dupek jest ojcem?- zaczął krzyczeć Kuba.
Teraz zdałam sobie sprawę jak to zabrzmiało. Jaka ja jestem głupia.
-Porozmawiamy jak się opanujesz-
powiedziałam i wstałam, poszłam do siebie
Za mną przyszedł Alan ze zwierzakiem.
-Wyjaśniłeś im to?- spytałam
-Żeby oberwać, że jestem ojcem, nie dzięki,
chcę jeszcze pożyć.- powiedział chłopak śmiejąc się
-Haha, jak go nazwiemy?- spytałam, gdy
chomiczek był w swoim nowym domu.
-Pozwolisz mi wymyślić imię? Co się z tobą
dzieje?- spytał chłopak
-No co? Mi się znudzi opieka nad maleństwem
po tygodniu, więc muszę komuś go dać i tym kimś będziesz ty- powiedziałam
-Czy wy jesteście normalni? Szukacie
imienia dla swojego dziecka, ciebie zabije ojciec- powiedział Kuba wskazując na
mnie-A ciebie ja osobiście- wskazał na Alana
-Weź się uspokój i posłuchaj mnie chwilę-
powiedziałam spokojnie
-Nie mam zamiaru was słuchać, czy myślenie
aż tak bardzo boli?- spytał
-Mam dość, Alan wyjaśnij mu to-
powiedziałam wychodząc. Poszłam do kuchni. Usiadłam przy stole i patrzyłam
przez okno. Na górze wciąż było słychać krzyki. I tak właśnie powstają największe kłótnie, przez to, że druga osoba nie chcę nas dopuścić do głosu
tylko ma już wymyśloną historyjkę i jej się trzyma. Krzyki ucichły.
-Czy to prawda?- spytał mnie Kuba siadając
naprzeciw mnie.
-Zależy co- powiedziałam
-Alan mówi, że rozmawialiście o chomiku
-Tak to prawda- powiedziałam-I trzeba było
robić taką awanturę ? Wystarczyło mnie wysłuchać.
-Przepraszam, ale mogłaś to ując w inne
słowa. Wiesz jak ktoś usłyszy, że zostanie wujkiem to tylko jedno mu się nasuwa
na myśl- zaczął się śmiać Kuba
-Ale jak ja miałabym być w ciąży i to
jeszcze z Alanem?- spytałam obierając mandarynkę
-A co nie nadaję się?- usłyszałam pytanie
Alana.
-Zostawmy to bez komentarza-
powiedziałam-Chcę wrócić do Polski.
-Ja też- powiedział Kuba-I tam musimy tam
niedługo wrócić bo masz ślub
-Weź nie przypominaj. To wracamy do domu?-
spytałam
-Nie ma tak łatwo. Nie wiadomo co się
dzieje z ojcem - powiedział Kuba
-To jedzmy na razie ja z Alanem albo Harrym
i sprawdzimy co się tam dzieje-powiedziałam
-To nie jest taki zły pomysł-powiedział
Alan
-Ja idę wszystko załatwić- powiedziałam i
poszłam na górę.
Bardzo fajny fragment - czemu ja tak nie umiem pisać :(
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne...
mlwdragon.blogspot.com
"Znów wylądowaliśmy w moim pokoju, wzięłam laptopa i zgrałam filmiki na laptopa i szybko wszystko zrobiłam"
OdpowiedzUsuńTroszkę bezsensu zbudowane zdanie ;)
I po za tym pisze się "krzyknęłam", a nie "krzykłam" XD
Oprócz tego, rozdział ciekawy. Fajnie się czyta i w ogóle ciekawa historia...
Czekam na ciąg dalszy !
Myślisz, że łatwo piszę się na telefonie i to jeszcze takie długie rozdziały? I tak jest dobrze, że tylko tyle tych błędów jest. I co do tego zdania to się zgadzam, ale nie chce mi się poprawiać :P
UsuńCzekam na nn XD
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do The Versalite Blogger Award ;3
UsuńHaha, rozwalila mnie ta historia z chomikiem, czyzbys tu tez nazwala chomika Chomik? :D Dodaj szybko nowy rozdzial bo mi sie pakiet na internet konczy!
OdpowiedzUsuńCo się czepisz imienia mojego chomika? Ten tutaj będzie Lou :P
UsuńŚwietny rozdział! Tak jak wszystkie zresztą! :) Czekam na następny! :)
OdpowiedzUsuńAlley
Genialny♥ Dawaj rozdziały częściej <3
OdpowiedzUsuńagata-zdzisiu.blogspot.com
youaremydefinitionofhappinesss.blogspot.com
Ja tu się nudzę! :P Pisz ten rozdział noo... xD
OdpowiedzUsuńAlley
Obiecuję, że rozdział będzie jutro :P Cieszę się, że czytasz :D
Usuń