Linki do swoich blogów proszę zostawiać w zakładce " LINKI", a nie w komentarzu pod postem. Z zakładki na pewno zajrzę na te blogi, bo w komentarzach się w nich gubię :P

niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 12


Obudziłam się w nieznanym mi pokoju. Nic nie pamiętałam. Muszę się zabrać za moje życie, co rano albo budzę się z kimś w łóżku albo w czyimś. Koniec tego. Wstałam i ubrałam na siebie bluzę leżącą na krześle i wyszłam z pokoju. Skierowałam się do siebie i zobaczyłam, że w moim łóżku śpi Harry. Zabrałam telefon i otworzyłam szafę zobaczyłam walizkę. Przecież dzisiaj lecę do Polski. Spojrzałam na telefon, była 11. Samolot mamy o 14. Została nam jakaś godzina żeby dotrzeć na lotnisko. Ogarnęłam się szybko. Zbiegłam na dół aby znaleźć Alana. Spał w salonie, wyglądał uroczo. Zawahałam się przed obudzeniem go, ale nie mamy czasu. Zabrałam mu koc i poduszkę i się obudził.
-Wstawaj- powiedziałam szybko, gdy chłopak chciał mi wyszarpać koc
-Ale ja dopiero zasnąłem- zaczął marudzić
-Wstawaj, za chwilę mamy być na lotnisku- rzuciłam wchodząc do kuchni.
-Co?- usłyszałam jeszcze krzyk Alana. Mogłam mu powiedzieć wczoraj.
Zrobiłam sobie płatki i szybko zjadłam. Poszłam zobaczyć jak sobie radzi Alan. Wrzucał wszystko do walizki jak popadnie. Niezły bałagan.
-Ale ty wiesz, że nie musisz brać wszystkiego bo później Kuba może zabrać?- spytałam opierając się o futrynę drzwi i oglądając poczynania chłopaka.
-A tak, ja lecę się ogarnąć- powiedział i już go nie było. Zniosłam swoją walizkę na dół i spojrzałam na zegar. Była już 11.30. Napisałam karteczkę Kubie.

Najukochańszy Kubusiu, ja z Alanem wypełniamy ten plan co wczoraj ustaliliśmy. Nie martw się o nas.
PS. Nikomu nie mów o co chodzi :P
Nikol

List położyła na stole. Ze schodów zbiegł Alan niosąc walizkę.
-Możemy już jechać?- spytał-Zamówiłem taksówkę.

Po pół godziny byliśmy na lotnisku. Udało nam się wszystko załatwić na czas i po 14 byliśmy już na pokładzie samolotu.
-Ej, a ty nie zapomniałaś o czymś?- spytał chłopak
-Chyba nie, a o czym?- spytałam nawet nie zwracając uwagi na chłopaka lecz bawiąc się zawieszką do telefonu.
-Co z chomikiem?- spytał
-Ups, zapomniałam o nim- powiedziałam-Napiszę do Kuby żeby go oddał do sklepu, bo raczej nie zabierze go do Polski
-Chcesz go oddać?-spytał
-Przecież sam widzisz, że się nie nadaję na właścicielkę chomika. Zapomniałam o nim- powiedziałam
Założyłam słuchawki i włączyłam moją ulubioną playlistę. Jak się okazało to zasnęłam i obudziłam się z pomocą Alana przed lądowaniem samolotu.

Do domu dotarliśmy wieczorem. W domu panowała cisza, w kuchni spotkaliśmy Nadię dyskutującą z ojcem.
-Cześć wszystkim- powiedziałam sięgając po jabłko
-Nikol? Alan? Co wy tu robicie?- spytali Nadia i mój ojciec na zmianę.
-Tak to my. Wróciliśmy- powiedziałam-Idę spać jestem zmęczona.
Skierowałam się do pokoju gościnnego, w którym już wcześniej mieszkałam. Wykąpałam się i ubrałam w rzeczy, których zapomniał Alan, przed wyjazdem do Hiszpanii.
Położyłam się na łóżku i przypomniałam sobie, że mam napisać do Kuby w sprawie chomika. Zrobiłam to i otulona chłodną pościelą zasnęłam.
Obudziłam się dosyć wcześnie, po 8. Rozpakowałam walizkę i ubrałam się ciepło bo pogoda nie zachwycała, padał deszcz. Zeszłam do kuchni i nalałam sobie soku do szklanki. Trzeba by dziś poszukać Rocky'ego. Postanowiłam iść do ojca żeby mi powiedział gdzie on jest. Już się kierowałam się na górę, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam ją i zobaczyłam zapłakaną brunetkę.
-Siema, co jest?- spytałam
-Cześć, możesz poprosić na chwilę....Kubę- powiedziała wybuchając płaczem wymawiając imię mojego braciszka.
-Sorry, ale Kuby nie ma w domu- powiedziałam obojętnie. To pewnie kolejna dziewczyna ze złamanym sercem.
-Ale ja...muszę...z..nim...porozmawiać- wychlipała dziewczyna.
-Nie ma go, ale możesz porozmawiać ze mną, jestem jego siostrą- powiedziałam otwierając szerzej drzwi. Dziewczyna weszła do środka. Coś mi mówi, że to coś ważniejszego od kolejnego złamanego serca. Poszliśmy na górę, do mojego pokoju. Kazałam dziewczynie usiąść na balkonie i rzuciłam jej paczkę chusteczek. Po 15 minutach dziewczyna opanowała płacz. Odeszłam od barierki i usiadłam naprzeciw niej.
-O co chodzi?- spytałam
-Ja muszę porozmawiać z ...nim- powiedziała powstrzymując płacz
-Jego nie ma teraz w kraju- powiedziałam-ale możesz mi to powiedzieć
-Bo ja jestem w ciąży z nim- wyszeptała dziewczyna i wybuchła płaczem
-Ze co?- krzyknęłam-Ale jak?
Dziewczyna wciąż płakała.
-Ja go zabije, ojciec go zabije- kontynuowałam swoją przemowę
-To nie jego jedynego- wyszeptała dziewczyna
-Co?-spytałam
-Ojciec mnie wyrzucił z domu, a jak się dowie kto jest ojcem tego dziecka to mnie zabije- wyszlochała dziewczyna.
-Nie płacz, coś się wymyśli- powiedziałam wyciągając telefon. Napisałam sms do Alana żeby tu za chwilę był. Teraz mnie nie interesowało, że go obudzę. -Chcesz coś do picia?
-Nie dziękuję- odpowiedziała cicho. Żal mi tej dziewczyny, mój braciszek zniszczył jej życie. Co prawda ona też miała w tym udział.
Siedzieliśmy w ciszy, którą przerwał Alan wbiegając do mojego pokoju, a potem na balkon.
-Co się stało?- spytał patrząc to na mnie to na dziewczynę
-Później ci to wytłumaczę, teraz zadzwoń do Kuby i powiedz mu, że do dzisiejszego wieczora ma być w Polsce- powiedziałam
-Ale po co?- spytał chłopak mając zdezorientowaną minę
-Nie zadawaj pytań, jak to zrobisz to znajdź Rocky'ego i przyprowadź go do mnie-powiedziałam ostro.
Dlaczego ludzie zadają takie beznadziejne pytania, gdy ktoś jest zdenerwowany i ma wszystkiego dość. Wszystko się sypie a ty masz z nimi usiąść, napić się herbatki i wyjaśnić wszystkie twoje problemy. Boże dlaczego oni nie myślą racjonalnie?
-Jak masz na imię?- spytałam miło dziewczynę
-Klaudia- powiedziała cicho dziewczyna
-Nikol- powiedziałam i podałam jej rękę.- Musimy teraz wymyślić co zrobić
-Muszę usunąć to dziecko- powiedziała dziewczyna
-Chcesz tego naprawdę?- spytałam odwracając gwałtownie głowę w stronę dziewczyny
-Co dziwne, ale nie chcę tego ale muszę- wyszeptała.
-Nie musisz- powiedziałam- wystarczy, że weźmiesz się w garść
-Muszę się pozbyć tego dziecka, bo przez nie nie mam domu i zniszczy przeszłość Kubie- powiedziała
-Dom się znajdzie ale po tym co ci zrobił Kuba wciąż chcesz dla niego jak najlepiej. Dlaczego?- spytałam
-Jakoś tak, spotkaliśmy się kilka razy i podczas tych spotkań czułam się wspaniale. Rozmawiało się mi dobrze z nim, chyba się zakochałam- powiedziała dziewczyna czerwieniąc się.
-To zakochanie to o wiele większy problem niż dziecko. Z dzieckiem ci pomogę i Kuba również, ale raczej nie liczyłabym na związek z moim braciszkiem. On ma co dziennie inną. - powiedziałam.-Zamieszkasz teraz tutaj
-Co? Ale jak?- spytała
-Normalnie, będziesz z nami mieszkać- powiedziałam- Masz jakieś ubrania?
Dziewczyna poruszyła głową przecząco.
-To chodź, dam ci coś i się przebierzesz - powiedziałam. Dziewczyna wykonała moje polecenie. Gdy brała prysznic chciałam zadzwonić do Kuby ale miał wyłączony telefon. Polubiłam tą dziewczynę i czuję, że muszę jej pomóc. Ona jako jedyna, którą spotkałam w swoim życiu wydaje mi się normalna. Wyszła z łazienki w moim szarych rurkach i fioletowej bluzce. Miała ten sam rozmiar. Zeszliśmy do kuchni, gdzie spotkałam ojca.
-Cześć tato, jest sprawa- powiedziałam na dzień dobry
-Hej Księżniczko, o co chodzi?- spytał zabierając jabłko i patrząc na Klaudię chowającą się za moimi plecami.
-Potrzebuję pokoju dla koleżanki, która teraz z nami zamieszka- powiedziałam odsłaniając dziewczynę. Ojciec się jej przyjrzał i po chwili powiedział
-Idź do Nadii i ona ci wskaże jakiś wolny pokój.
Ojciec wyszedł z kuchni, pewnie pojechał do firmy jak zwykle.
 -Chodźmy znaleźć twój pokój a potem jedziemy na zakupy po jakieś ubrania dla ciebie- powiedziałam
-Ale ja nie mam pieniędzy- wyszeptała dziewczyna
-Nie przejmuj się tym, ojciec stawia zakupy- powiedziałam zabierając kartę kredytową, którą oddałam wczoraj ojcu po powrocie z Hiszpanii.
Nadia wskazała nam dwa wolne pokoje jeden koło pokoju Kuby, a drugi koło pokoju Alana po drugiej stronie długiego korytarza. Dziewczyna wybrała ten koło Alana z czego się cieszę bo nie będzie z przy każdej okazji wpadać na Kubę gdy będzie wychodzić z pokoju. Odnaleźliśmy Alana w ogrodzie całego w ziemi i trawie. Jak się okazało bawił się z moim psem, który jak mnie zauważył zostawił chłopaka i skoczył na mnie. Zaczął skakać wokół mnie i szczekać, wywrócił mnie na ziemię z zaczął lizać po rękach i twarzy. Po zwalenie psa z siebie i wstaniu byłam w takim samym stanie jak Alan.
-Masz zawieść nas do centrum handlowego- powiedziałam do chłopaka
-A kto tak powiedział?- spytał patrząc na mnie
-Ja- odparłam patrząc uważnie na chłopaka
-A co z tego będę miał- spytał unosząc brew i spoglądając na mnie
-Satysfakcję- powiedziałam próbując nie wybuchnąć śmiechem widząc minę chłopaka.
-Ja chcę czegoś innego- powiedział uśmiechając się
-Okey pogadamy o tym później.-powiedziałam-Idę się wykąpać i przebrać
-Idę z tobą- usłyszałam za sobą głos chłopaka
-Okey, Klaudia możesz iść do salonu albo do swojego pokoju. Właściwie możesz iść gdzie chcesz, bo to twój nowy dom- powiedziałam
Weszłam do domu a następnie do mojego pokoju. Alan szedł za mną.
-Nie pomyliło ci się coś?- spytałam
-Nie dlaczego?- spytał udając głupiego, a może wcale nie udawał.
-Nie ważne- powiedziałam zatrzaskując drzwi łazienki przed nosem chłopaka. Wzięłam prysznic zmywając z siebie ziemię, trawę i ślinę Rocky'ego. Wyszłam  w ręczniki z łazienki, podeszłam do szafy i wyciągnęłam pierwsze lepsze ciuchy. Ubrałam się i ogarnęłam szopę na mojej głowie. Zeszłam na dół, gdzie siedział Alan i zarywał do Klaudii, która próbowała go spławić. Ciekawy widok, chcę zobaczyć reakcję Alana jak się dowie, że Klaudia będzie miała dziecko z Kubą.
-Dobra chodźcie i skończcie to coś- powiedziałam wchodząc do salonu pełna entuzjazmu. Klaudia odetchnęła z ulgą, a Alan wstał jakby nic i wyszedł z domu. Poszłyśmy za nim. W galerii spędziliśmy kilka godzin kompletując nową szafę Klaudii. Wróciliśmy do domu i zauważyłam kilka walizek w korytarzu, czyli że Kuba już jest. Teraz nie będzie już tak kolorowo. Klaudia chyba też to zrozumiała bo stała blada w drzwiach.    

8 komentarzy:

  1. Tak się wczytałam, a tu koniec rozdziału :(
    Zuuaa jesteś :)
    Czekam na kolejny :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ty możesz dodawać takie rozdziały?Chcesz z nas zrobić idiotów?Lepiej nic tu nie dodawaj,jeśli wszystko ma być takie cudowne.Moje opowiadanie przy twoim to...bleee..
    :D
    Kocham♥Dawaj szybko następny!

    youaremydefinitionofhappinesss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha...
      Mało zrozumiałam z tego komentarza :P

      Usuń
    2. Bożż...w skrócie: Dawaj szybko nowy rozdział,kochana,bo znajdę Cię i...nie dożyjesz urodzin!

      Usuń
    3. Jak zdążę to dodam dzisiaj, a mam masę do zdobienia :P

      Usuń
  3. No kurwa ! Zajebie Cię kiedyś za te przerywanie w najlepszym momencie (pominę fakt iż sama tak robię XD). Dodawaj następny ! BIEGUSIEM !

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawaj mi tu już kolejny roździał

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG\G!!! Zajebisty rozdział pisz go szybko pisz!!! :)) <333
    Alley

    OdpowiedzUsuń