Weszliśmy we trójkę do salonu i zobaczyła
Kubę, Harrego i plastika zdających raport Nadii.
-Siema Nikol, tęskniłem za tobą- powiedział
Harry
-Tak, tak. Kuba chodź ze mną. Musimy
pogadać- powiedziałam
Kuba wstał z sofy i poszedł za mną do
mojego pokoju, ja złapałam za rękę Klaudię i pociągnęłam za nami. Chłopak siadł
na jednym z foteli, Klaudia lekko pchnięta w stronę łóżka przeze mnie usiadła
na nim a ja oparłam się o biurko i patrzyłam to na jedno to na drugie.
-Kubusiu pamiętasz jak mi zrobiłeś awanturę
o to, że ''jestem w ciąży''?- spytałam patrząc na chłopaka.
-Pamiętam i co?- spytał
- I to ja tobie powinnam zrobić awanturę bo
z tego co wiem to zostaniesz ojcem- powiedziałam. -Skąd to wiesz? Monika do
ciebie dzwoniła?- spytał szybko
-A co wspólnego z całą sprawą ma Monika?-
spytała zaciekawiona
-No dużo, w końcu nosi moje dziecko-
powiedział
-Co?- krzyknęłam a Klaudia wybuchła
płaczem. Z tego co ja zrozumiałam z tej rozmowy to Kuba będzie miał dziecko z
Plastikiem i Klaudią. Czy to ze mną jest coś nie tak,czy on naprawdę powiedział,
że plastik jest z nim w ciąży?
-No bo będę miał dziecko z Moniką a ty o
czym mówiłaś?- spytał
-Ja mówiłam o Klaudii, będziesz miał dwoje
dzieci chyba, że jeszcze zjawi się kilka dziewczyn, które oświadczą, że są z
tobą w ciąży- powiedziałam przytulając Klaudię
-Ty też jesteś w ciąży? - spytał spokojnie
Kuba Klaudii
-To ja was zostawię i idę z kimś poważnie porozmawiać- powiedziałam i wyszłam.
Teraz to już Kuba przesadził,będzie miał
dziecko z byłą Alana a skoro oni się rozstali jakieś 3 dni temu, czyli
plasticzek zdradził Alana z Kubą. Nie ogarniam ich. Wszystko się miesza.
Poszłam do pokoju Alana i napisałam mu sms żeby przyszedł do swojego pokoju. Po
chwili chłopak przyszedł zdenerwowany.
-Co się stało?- spytałam chłopaka
-A mogę ci zaufać? - popatrzył na mnie a ja
skinęła na tak głową.
-Rozmawiałem z Moniką- zaczął chłopak
-I ona ci powiedziała, że jest w ciąży- nie
mogłam się powstrzymać żeby tego nie powiedzieć
-Skąd wiesz?- spytał chłopak
-Kuba mi powiedział- odparłam cicho
-Czyli wszyscy wiedzą tylko nie ja?- spytał
-Na do wygląda, jesteś wkurzony na Kubę?-
spytałam, wiem że to pytanie było bezsensu. Kto nie byłby wkurzony gdyby jego
była dziewczyna była w ciąża z jego najlepszym przyjacielem?
-A co ma z tym wspólnego Kuba?- spytał
-A co ci powiedział plastik?- spytałam,
interesująca rozmowa się nam wywiązała składając się tylko z pytań.
-Że będziemy teraz szczęśliwą rodziną z
naszym maleństwem- powiedział chłopak. Czyli, że to plastik namieszał, teraz
tylko trzeba się dowiedzieć jaka jest prawda.
-To ciekawe, bo to samo powiedziała Kubie-
powiedziałam
-Co? Ona mnie zdradziła z moim
przyjacielem?- zaczął krzyczeń chłopak
-Nie mam pojęcia co się wokół mnie dzieje.
Za dużo tego- powiedziałam kładąc się na łóżku chłopaka
-Masz rację, jutro o tym pomyślę. Teraz o
tym wszystkim zapominam- powiedział i położył
się koło mnie.
-To da się tak po prostu wyłączyć jak ci
się życie sypie?- spytałam zaciekawiona.
-Nie do końca się da ale można próbować-
powiedział chłopak- Idziesz ze mną się przejść?
-Jasne- powiedziałam wstając z łóżka.
Zabraliśmy Rocky'ego i wyszliśmy z domu, i skierowaliśmy się w stronę parku, pamiętałam jeszcze drogę do niego po ostatniej wizycie tutaj. Szliśmy w ciszy.
Podziwiałam tą ciszę, która panowała tutaj późnym wieczorem, pomimo, że było tu
mnóstwo ludzi to panowała cisza. Były tu same zakochane pary wtulone w siebie.
-Nieźle się teraz nam życie sypie-
powiedziałam przerywając ciszę- Ty nasz
problemy z plasticzkiem, a ja z matką i jest jeszcze jest Kuba.
-O co chodzi z twoją matką?- spytał cicho
chłopak
-Bierze ślub i ja będę musiała brać w tym
udział. Już sobie wyobrażam te przygotowania i te kłótnie przy nich-
powiedziałam. Jakoś zebrało mi się na zwierzenia.
-To nie ciekawie a co z Kubą?- spytał
-Będzie miał dziecko z Klaudią i chyba z
plastikiem- powiedziałam
-Kuba ojcem?- powiedział chłopak- Jakoś
sobie tego nie wyobrażam, współczuję mu tego,
że ma jeszcze na głowie Monikę. -Przecież równie dobrze ty możesz ją
mieć na głowie- powiedziałam to co myślałam
-Tym razem się na to nie złapię- powiedział
chłopak- Żebym jej uwierzył musi mi pokazać dowody, że to moje dziecko i że w ogóle w ciąży
-A jeśli to będzie twoje dziecko?- spytałam
-Na to jest jeszcze kilka miesięcy czasu-
powiedział chłopak
-Ciekawe podejście-powiedziałam- Chciałabym
teraz stąd wyjechać i wrócić za miesiąc jak wszystko się poukłada
-Możesz to zrobić, ale to będzie ucieczka
przed problemami- powiedział
Dalej spacerowaliśmy w ciszy, nie była ona
krępująca, była miła. Chłopak szedł obok mnie zamyślony, ciekawe o czym myślał.
Może o swoim życiu. Podziwiam go, ma ciekawe podejście do życia i mnie rozumie.
Chyba jest pierwszą osobą, którą mogę nazwać przyjacielem.
-O czym tak myślisz?- usłyszałam szept
chłopaka przy moim uchu. Przeszedł mnie dreszcz.
-O tobie- również wyszeptałam, ale ja to
zrobiłam w przestrzeń przed sobą a nie do ucha chłopaka. Miałam nadzieję, że
mnie nie usłyszał.
-I co wymyśliłaś?- spytał zatrzymując się i
stając naprzeciw mnie tym samym zmuszając mnie do zatrzymania się
-Właśnie sobie uświadomiłam, że jesteś moim
pierwszym przyjacielem- wyszeptałam patrząc na czekoladowe tęczówki chłopaka, w
których widziałam tańczące iskierki.
-Ty też jesteś moją przyjaciółką, mogę ci
powiedzieć o wszystkim i mnie zrozumiesz i pomożesz- wyszeptał chłopak.
Staliśmy tak patrząc sobie w oczy,
widziałam, że chłopak chce coś powiedzieć, ale otwierał usta i je zamykał. Wpatrzona w jego boskie oczy rozpływałam się. ''Nikol weź się w garść, nie
rozpływaj się i nie rób nic głupiego'' podpowiadał mi rozum, ''Zrób coś, nie
pozwól tak po prosty zepsuć tej chwili'' podpowiadało serce. Nasze wpatrywanie
w siebie przerwał dzwonek telefonu. Zaczęła przeszukiwać kieszenie tak jak
chłopak aż sobie przypomniałam, że mój telefon leży na łóżku Alana.
-Mój telefon został w domu- wyszeptał
chłopaka i zaczął się śmiać
-Mój też- powiedziałam wybuchając śmiechem
i przerywając tą piszę panującą w parku. Wszystkie pary z pobliskich ławek
oderwały się od siebie i spojrzały na nas z wyrzutem za przerwanie im takiego romantycznego momentu. Posłałam im przepraszający uśmiech, którego nikt oprócz
Alana nie zobaczył bo było już tak ciemno.
-Idziemy?- wyszeptałam. Nie wiedziałam
dlaczego szepce ale tak mi podpowiadał rozum i serce zgodnie.
-Jasne- odparł chłopak cicho.
Drogę powrotną również przebyliśmy w ciszy,
już mieliśmy skręcać w ulicę z naszym domem gdy do głowy wpadła mi genialna
myśl.
-Chodźmy na plażę- powiedziałam łapiąc
ciepłą dłoń chłopaka i wybudzając go z przemyśleń. Spojrzał na mnie i skinął
głową. Weszliśmy na plażę i zostawiliśmy nasze buty i skarpetki koło jakiegoś
kamienia. Założę się, że zapomnimy o nich. Odpięłam psa ze smyczy, którą niósł
Alan, zapomniałam, że mam psa razem ze sobą. Rocky szczęśliwy, że może biegać
gdzie chce poleciał w stronę wody a ja ruszyłam przed siebie. Wiem, że nie
powinnam wprowadzać psa na plażę, ale nawet o tym nie pomyślałam jak tu szłam.
Szłam przed siebie.
-Co ty taka dzisiaj cicha i zamyślona?-
usłyszałam wyszeptane pytanie chłopaka wprost do mojego ucha. Czy on musi to
robić?
-Dlaczego szepcesz? Tu nikogo nie ma?-
spytałam ignorując pytanie chłopaka. To prawda, plaża była pusta.
-Bo to lepiej brzmi- powiedział już
normalnie a ja zaczęłam się śmiać.
-Śmiejesz się ze mnie, musi być za to kara-
powiedział i zaczął mnie gonić. Uciekałam przed chłopakiem po całej plaży a za
Alanem biegł Rocky, który przyłączył się do naszej zabawy. Już nie miałam siły.
Nagle poczułam ogromny ból w stopie. Krzyknęłam i przewróciłam się na piasek.
Alan podbiegł szybko do mnie.
-Co ci się stało?- spytał zmartwiony.
-Nie mam pojęcia, ale strasznie boli-
powiedziałam z płaczem.
-Jedziemy do szpitala- powiedział chłopak
biorąc mnie na ręce i biegnąc w stronę wyjścia z plaży, za nami biegł Rocky.
Nie odzywałam się tylko próbowałam się skupić na tym bólu i postarać się go
zignorować. Po 10 minutach byliśmy pod domem. Alan pobiegł do domu i po chwili
wrócił z kluczykami od samochodu. Otworzył auto i posadził mnie na tylnym
siedzeniu tak, żebym mogła się położyć nie przeszkadzając rannej nodze. Po ciężkich 30 minutach byliśmy w szpitalu.
Super blog :) ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <3
Cudooo ! : ) czekam nn ; P
OdpowiedzUsuńTo jest świetne..<3...Chcę następne.< 3
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham <3
Czekam...
U.U Następny ! Następny !
OdpowiedzUsuńWOW!Jak szybko dodałaś następny.Aww...genialnie:)
OdpowiedzUsuńNareszcie jest coś pomiędzy Nicole i Alanem.
Niech plastik nie bd w ciąży.Kuba będzie z Klaudią,a Alan z Nicol.
Tak.To zdecydowanie dobry plan xd
youaremydefinitionofhappinesss.blogspot.com
Też mam zamiar wysłać plastika na jakąś odległą planetę :PA co do reszty to jeszcze nie wiem co z nimi zrobię :D
UsuńHeuheueheuehu...mogę się złożyć na bilet dla plasticzka xd
UsuńTo super... Widzisz Oluś nie muszę zmieniać pomysłu na bloga. Plasticzek wypierdala w kosmos :P
Usuń