Oderwałam się od Alana i spojrzałam na
Harrego. Stał i patrzył na nas. Alan chyba zrozumiał o co mi chodziło z tym
pocałunkiem bo objął mnie od tylu i wyszeptał ''I tak go to nie zniechęci''
-Co ty tu robisz?- spytał Harrego
-Gadam z Nikol, a co nawet to mi
zabronisz?- spytał wyzywająco
-Nie, spieszy się nam- dopowiedział Alan i
pociągnął mnie za rękę.
Wyszliśmy z hotelu. Kierowaliśmy się w
stronę centrum miasta.
-O co mu tym razem chodziło?- spytał Alan
po długiej chwili ciszy.
-A takie tam wyznanie, że wie, że go kocham
i wystarczy moje słowo i będziemy szczęśliwi- odpowiedziałam
-Aha, kochasz go. Nie słyszałem z jego ust
nigdy nic śmieszniejszego.- powiedział- Ej ty go nie kochasz?- spytał po chwili
bez mojej odpowiedzi na jego słowa
-Ja go...NIE kocha,- odpowiedziałam po
chwili ciszy i zauważyłam jakby iskierki w oczach Alana.
-Gdzie idziemy?- spytał chłopak
-Przed siebie, później się coś wymyśli-
odpowiedziałam- Wiem, chodźmy do klubu.
Weszliśmy do pierwszego lepszego klubu i od
razu podeszłam do baru.
-No, no moja przyszła żona- usłyszałam głos
obok. Stał tam chłopak, którego skądś kojarzyłam.
-Yyy...znamy się?- spytałam
-Oliwer patrz, wczoraj mi się oświadczyła a
dzisiaj mnie nie zna- powiedział do drugiego chłopaka.
-Nikol, nie wiedziałem że jak wczoraj zniknęliście to planowaliście ślub i być może rodzinę- powiedział Oliwer.
-Co tu się dzieje?- spytał Alan
-Ziom patrz ona jeszcze nie jest twoją żoną
a już cię zdradza- powiedział Oliwer-Pewnie się wczoraj nie spisałeś
-Dobra, to mówcie od początku o co chodzi-
powiedziałam siadając przy pierwszym stoliku.
-A więc pamiętasz, że wczoraj byłaś na domówce i, że przesadziłaś odrobinę?- spytał Oliwer
-Tak, pamiętam i co?-spytałam patrząc na
Alana, który czekał na wyjaśnienia.
-No i mi wyznałaś miłość i się oświadczyłaś,
potem mówiłaś, że jesteś dziewczyną- duchem i wbiegałaś w ściany i ja cię musiałem łapać. Co tam jeszcze robiłaś? A tak, że ludzie są głupi i od teraz nie
jesteś człowiekiem tylko wspaniałym kosmitą przybywającym z prywatnej planety
Niebieskich Stokrotek- powiedział chłopak
-Nigdy więcej nie piję- powiedziałam a
chłopaki wybuchli śmiechem.
-Idziemy zatańczyć?- spytał Alan.
Weszliśmy w tłum tańczących. Jeśli rozmowa
przy stoliku była trudna z powodu głośnej muzyki to wyobraźcie sobie muzykę dwa
razy głośniejszą i rozmowę.
-No, no. Kto by pomyślał, że znajdziesz
sobie narzeczonego na domówce- powiedział Alan.
-Będziesz się teraz ze mnie nabijał? Ja
tego nawet nie pamiętam- powiedziałam.
Zaczęła lecieć wolna piosenka. Wtuliłam się
w chłopaka, znów ten zapach jego perfum. Odpływam. Chcę tak spędzić resztę
życia. Kurwa, Nikol. Coś ty jarała? Opanuj się, zachowaj rozsądek.
-Odbijamy, muszę zatańczyć z moją przyszłą
żoną- powiedział chłopak gdy piosenka się skończyła.
-Ej, mam pytanie, jak ty masz na imię?- spytałam
-Łamiesz mi serce, jak możesz nie znać
mojego imienia?- spytał ze smutną miną
-Jakoś tak wyszło- powiedziałam. Po długiej
rozmowie i tak się nie dowiedziałam jak ma na imię. No kurde! Może Alan mi
powie albo Oliwer?
Wróciliśmy do stolika. Tam siedział sobie
Oliwer i Alan urządzając sobie party hard. Oprócz nich jeszcze kilka plastików.
-Widzę, że impreza się rozkręca ale
wywalcie kilka dziwek bo nie mam gdzie siąść.- powiedziałam uśmiechając się
uroczo.
-Nie, ta, ta, ta, ta, ta i ta są moje i
zostają- powiedział Oliwer wskazując po kolei dziewczyny. A te idiotki się
szczerzą szczęśliwie, kurwa jak można dać się traktować tak przedmiotowo?
-Kurwa, masz mi zrobić miejsce i nic więcej
mnie nie interesuje- krzyknęłam.
-Spokojnie, mała. Zmieścisz się- powiedział
Alan biorąc mnie na kolana. Dosyć często na nich siedzę, jakoś mi to nie
przeszkadza.
Dalsza impreza minęła na piciu, wyklinaniu
się z plastikami, tańcu. Gdzieś koło 3 rano pozbieraliśmy nasze zwłoki ze
stolika i poszliśmy do hotelu. Co dziwne, ale ja byłam bardziej pijana od
Alana. Weszliśmy do pokoju.
-Teraz ładnie się przebierz w piżamkę i
spać- powiedział jak do dziecka.
-A zostaniesz ze mną?- spytałam słodko
-Jeśli chcesz to zostanę- powiedział
pomagając mi ściągnąć sukienkę.
Po chwili leżałam w łóżku otulona kołdrą.
-Dlaczego ze mną zostajesz?- spytałam
-Bo mnie o to prosiłaś- odpowiedział
patrząc na mnie.
-Ale mogłeś odmówić- powiedziałam uparcie
drążąc temat.
-Tak robią przyjaciele- odpowiedział
-Jesteśmy przyjaciółmi?- spytałam
-Tak, jesteśmy przyjaciółmi-powiedział
-Tylko przyjaciółmi. Ja cię kocham-
powiedziałam.
Kurwa, Nikol coś ty zrobiła? Teraz
pozostaje ci tylko samobójczy skok z dywanu na podłogę.
-Ja ciebie też słoneczko, ale porozmawiamy
jutro. Teraz śpij- powiedział całując mnie w czoło.
Pogratulować ci tylko teraz Nikol, on się
od ciebie teraz odsunie. Nie ma to jak powiedzieć, że się kocha osobie, która
uważa cię tylko za przyjaciela.
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Co ja
wczoraj robiłam? Ja chcę dalej spać, ale wcześniej jakaś tabletka i woda.
Weszłam do swojej malutkiej kuchni.
Siedziały tam dwie osoby. Mam to gdzieś, że jestem w samej koszulce i
bieliźnie, ze stogiem siana na głowie. Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam butelkę
wody. Ratunek! Ała, moja głowa. Ktoś odsunął krzesło. Dlaczego jest tak głośno.
Siadłam na podłodze oparta o szafki. Nie mam sił.
-Mała, co się dzieje? Idź spać- wyszeptał
dobrze mi znany głos i zabrał mnie na ręce
-Musimy wszystko uzgodnić dzisiaj, ślub za
dwa dni- usłyszałam głośny głos również mi znany.
-Później, teraz jest nie do życia-
powiedział Alan.
Muszę się wziąć w garść. Okey, Nikol, teraz
jesteś normalna. Dasz radę funkcjonować.
-Okey, chodźmy do salonu- powiedziałam
słabo
Alan położył mnie na sofie i usiadł obok.
-A więc o co chodzi?- spytałam opierając
się o Alana.
-Nic jeszcze nie wiemy, a ślub już w
sobotę, a dzisiaj czwartek- powiedział Harry- Pójdziemy z tobą? Jak to będzie?
Jedna dziewczyna i trzech chłopaków?
-Nie, sprowadźcie sobie dziewczyny z Sopotu-
powiedziałam- Klaudia, Monika i jeszcze jedna
-A ty z kim idziesz?- spytał Harry
-Ja tam nie idę- odpowiedziałam
-Mała, masz się nie wygłupiać, idziemy
wszyscy.- powiedział Alan
-No dobra, mogę iść spać?- spytałam
-Oczywiście kochanie, zaraz do ciebie
przyjdę- powiedział Alan
Kocham moje łóżko, chcę je poślubić i
będziemy żyć długo i szczęśliwie. Będziemy wspólnie z poduszkami wyjeżdżać na
wakacje. Kąpać się w morzach, jeziorach, oceanach, spacerować po górach. Będzie
jak w bajce. Zamknęłam oczy i marzyłam sobie o życiu z łóżkiem.
-Spisz?- usłyszałam pytanie i poczułam, że
ktoś się koło mnie położył. Poczułam mi znajomy zapach, to Alan. Objął mnie.
-Nie śpię, planujmy wspólne życie z
łóżkiem- odpowiedziałam jak najbardziej poważnie.
-Teraz łóżko ci się oświadcza?- spytał ze
śmiechem chłopak
-Dlaczego nie zrobisz mi awantury, że
zachowuję się nieodpowiedzialnie, piję tylko się o mnie troszczysz?- zmieniłam
temat
-A moje krzyki by cię zmieniły?- spytał
-Nie- odpowiedziałam automatycznie
-Sama widzisz. Ale w sobotę zero alkoholu,
zero kłótni i masz być grzeczna- odpowiedział
-Muszę?- spytałam jak małe dziecko
-Będzie tam mnóstwo ważnych ludzi i masz
pokazać się z jak najlepszej strony. To pomoże twojemu ojcu, w końcu musisz
zacząć chodzić z nim na bankiety- powiedział Alan sięgając po mojego laptopa
-A kiedy on przyjeżdża?
-Dzisiaj późnym wieczorem albo jutro rano
wraz z Klaudią i Moniką
-Plastik przyjeżdża, będę miała rozrywkę-
zaczęłam skakać po łóżku. Głowa już mnie nie bolała.
-Haha, teraz tylko trzeba ustalić jak
idziemy, kto z kim. Zostaniemy przedstawieni jako twoi przyjaciele- powiedział
przeglądając swojego fb.
-Kuba z Klaudią, ty pewnie będziesz chciał
iść z Moniką to mnie zostaje Harry- powiedziałam zawiedziona
-Co do Kuby i Klaudii się zgadzam ale
dlaczego ja muszę z Moniką?- spytał robiąc naburmuszoną minę czterolatka
-To idziesz ze mną i koniec- powiedziałam-
Mi też nie odpowiada za bardzo spędzać czasu z Harrym. Ale myślałam, że
pójdziesz z plastikiem, w końcu ona może nosić twoje dziecko
-To dziecko będzie miało z 30 ojców.
Przecież wiem, że na prawo i lewo mnie zdradzała.- powiedział chłopak- Nawet
Kuba się na to załapał
-To co zostajesz ze mną czy masz coś
lepszego na dzisiejszy dzień?- spytałam
-A przygarniesz mnie?- spytał
-Jasne, oglądamy jakiś film?- spytałam
-Tylko wybierz coś- powiedział- Ja idę
okraść Kubę z jego zapasów słodyczy. Zaraz wracam
Włączyłam Szczęściarza i przebrałam się w
luźną koszulkę, rurki i trampki. Wystarczy mi chodzenie w piżamie do 17.06.
Alan szybko wrócił i zaczęliśmy oglądać. Ja
już po chwili zasypiałam jednak oglądnęłam cały film i zasnęłam przy drugim.
*****************************************************
Rozdział 18 na dole :P Robię to żeby komuś coś udowodnić :D
Tearz to kocham cię jeszcze mocniej :D♥
OdpowiedzUsuńKocham kocham ! ;3 cuuudo ! Czekam nn ! ;) zycze weny ! ;3
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog Award.
Więcej informacji tu: http://youaremydefinitionofhappinesss.blogspot.com/2013/06/2-liebster-blog-award.html
Jeśli się w to nie bawisz, to z góry przepraszam.
xx.