Tak jak przewidziałam
mama wpadła do mojego pokoju przed 7 mówiąc, że ktoś już na mnie czeka. Kazałam
iść jej po tego kogoś, aby zabrał moje walizki a sama poszłam do łazienki z
ubraniami, które wczoraj przygotowałam, potem zeszłam do kuchni zjeść coś. Wyszłam
przed dom i zobaczyłam chłopaka w moim wieku albo starszego, który rozmawiał z
moją matką. Ciekawe kto to i gdzie ten kierowca. Chyba pół godziny wystarczyło
mu żeby znieść moje 7 walizek i je włożyć do bagażnika. Skierowałam się do
czarnego BMW stojącego na podjeździe. Otwarłam tylne drzwi samochodu i wpuściłam tam psa.
Rocky nie miał nic przeciwko spaniu w samochodzie. Nie robiło mu różnicy czy jest na moim łóżku czy w tym
samochodzie. To dobrze! Jeden problem z głowy. Podeszłam do matki.
-Dzięki za to 17 lat.
Nawet nie było tak źle. Będę tęsknić za tymi naszymi awanturami. Pa-
powiedziałam przytulając ją. Mama zaczęła płakać. Mi też było przykro, ale nie
pokazywałam tego po sobie.
-Hej! Jestem Alan, to ja
mam cię dostarczyć do twojego ojca- powiedział chłopak
-Siema! Nikol- dopowiedziałam
i skierowałam się do samochodu. Na przednim siedzeniu siedział list z dużymi napisem na kopercie: ''NIKOL'''. To chyba do
mnie. Podniosłam kopertę i ją otworzyłam, w środku była różowa karteczka z
napisem:
''Księżniczko, żeby ci się nie nudziło podczas podróży wysyłam ci kogoś w twoim wieku. Nie zabij go! Twój tata''
Przeczytałam list i
wrzuciłam go do schowka. Do samochodu wsiadł chłopak. Pomachałam jeszcze do
mamy i odjechaliśmy.
-Ej! Mogę cię o coś
spytać?- spytałam chłopaka
-Już pytasz- odpowiedział
puszczając mi oczko.
-Ale serio. Mogę ci zadać
pytanie?- spytałam po raz kolejny.
-Jasne- odpowiedział
-Co ty robisz w firmie
mojego ojca?- spytałam
-Jestem jednym z jego
ochroniarzy- odpowiedział
-A do tego nie trzeba mieć
jakichś kursów i być starszym?- zadałam kolejne pytanie.
-Mam wszystko tak jak
powinno być- odpowiedział- A teraz ja mam pytanie.
-Dawaj- odpowiedziałam
-Dlaczego twoja matka
ostrzegała mnie przed tobą?- spytał a ja wybuchłam śmiechem. Nie ma co, spisała
się mamusia. Już nastawia ludzi przeciw mnie w moim nowym otoczeniu.
-Bo jestem wredna,
pyskata i bezczelna- wyliczyłam na palcach
- Wcale nie jesteś-
powiedział chłopak
-I jestem dobrą aktorką-
dodałam
-Ale grasz teraz czy
grałaś przy swojej matce?- zadał zasadnicze pytanie chłopak.
-Sam to musisz odkryć, a
teraz przepraszam, ale chcę się wyspać- powiedziałam wkładając słuchawki do
uszu. Po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza.
Tylko ja jestem zdolna
żeby przespać całą podróż. Ale przynajmniej się nie nudziłam. Alan zaparkował
przed ogromną willą. Wysiadłam z samochodu i weszłam do środka. W salonie
siedział Kuba i oglądał telewizję. Prawie się nie zmienił od naszego ostatniego spotkania jakieś 2 lata temu.
-Siema Kubusiu- krzykłam
skacząc na sofę, na której siedział chłopak.
-Siema! A ty kim jesteś?-
spytał przyglądając się mi uważnie.
-Nie mów, że mnie nie
poznajesz- powiedziałam patrząc z wyrzutem na chłopaka.- własnej, przybranej siostry?
-Nikol? To ty, ale się
zmieniłaś. Już myślałem, że kolejna dziewczyna ojca- powiedział śmiejąc się.
-Ah tak? - odpowiedziałaś
lekceważąco
-Chwila, chwila. Podobno
wyrzucili cię z 18 szkół, bo jesteś wredna, zła i zepsuta- zaczął braciszek-ale
ty jesteś taka jak zwykle, normalna. Coś ty znów wymyśliła?
-Wyrzucili mnie z 23
szkół za szczerość do bólu i ja nic nie kombinuje po prostu jestem sobą-
odpowiedziałam zabierając pilota chłopakowi.
-Co ten pies tu robi?-
usłyszałam piski Kuby. Czyżby Rocky zjawił się w domu? Postanowiłam to
zignorować.
-Możesz mi pomóc? -usłyszałam
pytanie brata
-Mogę- odpowiedziałam nie
odwracając uwagi na chłopaka
-A pomożesz?- spytał
-Nie- odpowiedziałam
-Proszę, zabiorę cię
dzisiaj na imprezę- obiecał. Chciał mnie przekupić.
-Rocky, chodź tu-
krzykłam a pies pojawił się koło mnie.
-Ej! Serio wyrzucili cię
z tylu szkół? Co ty teraz będziesz robić- spytał Kuba
-Teraz będę mieszkać z
wami- odpowiedziałam odwracając się do chłopaka.
-Co? Będziesz tu
mieszkać? No to już po mnie- powiedział
-Dlaczego?- spytałam
zaciekawiona
-Bo ty jesteś oczkiem w
głowie ojca i teraz ty będziesz mieć wszystko a nie ja- zaczął udawać, że
płacze. Ja chyba nigdy nie zrozumiem ludzi.
-Gdzie tu jest kuchnia?-
spytałam
-idź do końca korytarza -
powiedział chłopak wciąż udając płacz.
Wykonałam jego wskazówki
i weszłam do dużej kuchni, w której był Alan i całował się z jakąś dziewczyną.
Jak na ochroniarza ojca może dużo. Sprowadza sobie do naszego domu jakieś lale.
Mam to gdzieś.
-Nie przeszkadzajcie
sobie- powiedziałam- gdzie tu jest coś do picia?
-W lodówce a szklanki w trzeciej
szafce po prawej- odpowiedziała dziewczyna.
-Ty też pracujesz dla
mojego ojca?- spytałam dziewczyny
-Nie. - odpowiedziała.
-Aha, całkiem dobrze
znasz nasz dom- odpowiedziałam wychodząc z kuchni.
-Ej! Mam tu jakiś pokój
albo co?- spytałam Kuby, który tym razem coś robił na laptopie.
-Nie masz! Na komodzie
leży karta kredytowa ojca, na pewno pozwoli ci kupić sobie dom- powiedział
chłopak
-A tak na serio to gdzie
jest jakiś pokój gościnny?- spytałam
-Nadia!!!!!- zaczął się
wydzierać mój braciszek.
Do salonu weszła
dziewczyna, która miała ponad 25 lat. Była brunetką, nawet ładna.
-Tak?- spytała Kuby
-Zaprowadź Nikol do
jakiegoś wolnego pokoju i ją rozpakuj- wydał polecenie dziewczynie. Czyżby
jakaś służąca? -A ty Niki idź się przygotować na imprezę.
Poszłam za kobietą po
schodach na górę gdzie był długi korytarz z 4 drzwiami. Pokój był ogromny. Była
w nim garderoba i łazienka. Pokój był wspaniały. Wzięłam prysznic i ubrałam
się. Włosy postanowiłam tylko wysuszyć. Zeszłam do salonu. Siedział tam już Kuba
i ojciec.
-Cześć tatusiu-
krzyknęłam i się w niego wtuliłam. Boże jak ja za nim tęsknię. Ostatnio
widzieliśmy się na wakacjach 2 lata temu. Co roku jeździłam z nim na wakacje,
ale 2 lata temu matka stwierdziła, że on i tak ciągle pracuję i nie ma czasu
dla mnie a ja włóczę się po nieznanym mieście i jeszcze ta akcja z narkotykami.
-Cześć księżniczko-
odpowiedział przytulając mnie mocno-Kuba już mi mówił, że wychodzicie. Alan
będzie waszym kierowcą.
-Daj spokój, nie mają aż
takich informatorów- zaczął Kuba.
-Bez dyskusji, Alan
jedzie z wami- zakończył rozmowę ojciec.- a teraz przepraszam, ale mam ważną
rozmowę telefoniczną.
Ojciec wyszedł.
-Na co czekamy?- spytałam
gdy Kuba rzucił się na sofę.
-Na kierowcę-
odpowiedział chłopak włączając telewizor.
Nie mogę się doczekać kontynuacji. Kiedy następna część?
OdpowiedzUsuńhttp://nowezyciezonedirection.blogspot.com/
Cudne ! <3 kiedy kolejna część ? :)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Nie mogę się doczekać nn :)
OdpowiedzUsuńFajny :D ale weź przestań zmieniać koncepcje opowiadania jak masz napisane kolejne rozdziały :D
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział!
OdpowiedzUsuńbloggerrka.blogspot.com
Super rozdział. Tylko dlaczego dodajesz tak rzadko rozdziały??
OdpowiedzUsuń