Linki do swoich blogów proszę zostawiać w zakładce " LINKI", a nie w komentarzu pod postem. Z zakładki na pewno zajrzę na te blogi, bo w komentarzach się w nich gubię :P

niedziela, 3 lutego 2013

Rozdział 2


Tak jak przewidziałam mama wpadła do mojego pokoju przed 7 mówiąc, że ktoś już na mnie czeka. Kazałam iść jej po tego kogoś, aby zabrał moje walizki a sama poszłam do łazienki z ubraniami, które wczoraj przygotowałam, potem zeszłam do kuchni zjeść coś. Wyszłam przed dom i zobaczyłam chłopaka w moim wieku albo starszego, który rozmawiał z moją matką. Ciekawe kto to i gdzie ten kierowca. Chyba pół godziny wystarczyło mu żeby znieść moje 7 walizek i je włożyć do bagażnika. Skierowałam się do czarnego BMW stojącego na podjeździe. Otwarłam tylne drzwi samochodu i wpuściłam tam psa. Rocky nie miał nic przeciwko spaniu w samochodzie. Nie robiło mu różnicy czy jest na moim łóżku czy w tym samochodzie. To dobrze! Jeden problem z głowy. Podeszłam do matki.
-Dzięki za to 17 lat. Nawet nie było tak źle. Będę tęsknić za tymi naszymi awanturami. Pa- powiedziałam przytulając ją. Mama zaczęła płakać. Mi też było przykro, ale nie pokazywałam tego po sobie.
-Hej! Jestem Alan, to ja mam cię dostarczyć do twojego ojca- powiedział chłopak
-Siema! Nikol- dopowiedziałam i skierowałam się do samochodu. Na przednim siedzeniu siedział list z dużymi  napisem na kopercie: ''NIKOL'''. To chyba do mnie. Podniosłam kopertę i ją otworzyłam, w środku była różowa karteczka z napisem:

''Księżniczko, żeby ci się nie nudziło podczas podróży wysyłam ci kogoś w twoim wieku. Nie zabij go! Twój tata''

Przeczytałam list i wrzuciłam go do schowka. Do samochodu wsiadł chłopak. Pomachałam jeszcze do mamy i odjechaliśmy.
-Ej! Mogę cię o coś spytać?- spytałam chłopaka
-Już pytasz- odpowiedział puszczając mi oczko.
-Ale serio. Mogę ci zadać pytanie?- spytałam po raz kolejny.
-Jasne- odpowiedział
-Co ty robisz w firmie mojego ojca?- spytałam
-Jestem jednym z jego ochroniarzy- odpowiedział
-A do tego nie trzeba mieć jakichś kursów i być starszym?- zadałam kolejne pytanie.
-Mam wszystko tak jak powinno być- odpowiedział- A teraz ja mam pytanie.
-Dawaj- odpowiedziałam
-Dlaczego twoja matka ostrzegała mnie przed tobą?- spytał a ja wybuchłam śmiechem. Nie ma co, spisała się mamusia. Już nastawia ludzi przeciw mnie w moim nowym otoczeniu.
-Bo jestem wredna, pyskata i bezczelna- wyliczyłam na palcach
- Wcale nie jesteś- powiedział chłopak
-I jestem dobrą aktorką- dodałam
-Ale grasz teraz czy grałaś przy swojej matce?- zadał zasadnicze pytanie chłopak.
-Sam to musisz odkryć, a teraz przepraszam, ale chcę się wyspać- powiedziałam wkładając słuchawki do uszu. Po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza.
Tylko ja jestem zdolna żeby przespać całą podróż. Ale przynajmniej się nie nudziłam. Alan zaparkował przed ogromną willą. Wysiadłam z samochodu i weszłam do środka. W salonie siedział Kuba i oglądał telewizję. Prawie się nie zmienił od naszego ostatniego spotkania jakieś 2 lata temu.
-Siema Kubusiu- krzykłam skacząc na sofę, na której siedział chłopak.
-Siema! A ty kim jesteś?- spytał przyglądając się mi uważnie.
-Nie mów, że mnie nie poznajesz- powiedziałam patrząc z wyrzutem na chłopaka.- własnej, przybranej siostry?
-Nikol? To ty, ale się zmieniłaś. Już myślałem, że kolejna dziewczyna ojca- powiedział śmiejąc się.
-Ah tak? - odpowiedziałaś lekceważąco
-Chwila, chwila. Podobno wyrzucili cię z 18 szkół, bo jesteś wredna, zła i zepsuta- zaczął braciszek-ale ty jesteś taka jak zwykle, normalna. Coś ty znów wymyśliła?
-Wyrzucili mnie z 23 szkół za szczerość do bólu i ja nic nie kombinuje po prostu jestem sobą- odpowiedziałam zabierając pilota chłopakowi.
-Co ten pies tu robi?- usłyszałam piski Kuby. Czyżby Rocky zjawił się w domu? Postanowiłam to zignorować.
-Możesz mi pomóc? -usłyszałam pytanie brata
-Mogę- odpowiedziałam nie odwracając uwagi na chłopaka
-A pomożesz?- spytał
-Nie- odpowiedziałam
-Proszę, zabiorę cię dzisiaj na imprezę- obiecał. Chciał mnie przekupić.
-Rocky, chodź tu- krzykłam a pies pojawił się koło mnie.
-Ej! Serio wyrzucili cię z tylu szkół? Co ty teraz będziesz robić- spytał Kuba
-Teraz będę mieszkać z wami- odpowiedziałam odwracając się do chłopaka.
-Co? Będziesz tu mieszkać? No to już po mnie- powiedział
-Dlaczego?- spytałam zaciekawiona
-Bo ty jesteś oczkiem w głowie ojca i teraz ty będziesz mieć wszystko a nie ja- zaczął udawać, że płacze. Ja chyba nigdy nie zrozumiem ludzi.
-Gdzie tu jest kuchnia?- spytałam
-idź do końca korytarza - powiedział chłopak wciąż udając płacz.
Wykonałam jego wskazówki i weszłam do dużej kuchni, w której był Alan i całował się z jakąś dziewczyną. Jak na ochroniarza ojca może dużo. Sprowadza sobie do naszego domu jakieś lale. Mam to gdzieś.
-Nie przeszkadzajcie sobie- powiedziałam- gdzie tu jest coś do picia?
-W lodówce a szklanki w trzeciej szafce po prawej- odpowiedziała dziewczyna.
-Ty też pracujesz dla mojego ojca?- spytałam dziewczyny
-Nie. - odpowiedziała.
-Aha, całkiem dobrze znasz nasz dom- odpowiedziałam wychodząc z kuchni.
-Ej! Mam tu jakiś pokój albo co?- spytałam Kuby, który tym razem coś robił na  laptopie.
-Nie masz! Na komodzie leży karta kredytowa ojca, na pewno pozwoli ci kupić sobie dom- powiedział chłopak
-A tak na serio to gdzie jest jakiś pokój gościnny?- spytałam
-Nadia!!!!!- zaczął się wydzierać mój braciszek.
Do salonu weszła dziewczyna, która miała ponad 25 lat. Była brunetką, nawet ładna.
-Tak?- spytała Kuby
-Zaprowadź Nikol do jakiegoś wolnego pokoju i ją rozpakuj- wydał polecenie dziewczynie. Czyżby jakaś służąca? -A ty Niki idź się przygotować na imprezę.
Poszłam za kobietą po schodach na górę gdzie był długi korytarz z 4 drzwiami. Pokój był ogromny. Była w nim garderoba i łazienka. Pokój był wspaniały. Wzięłam prysznic i ubrałam się. Włosy postanowiłam tylko wysuszyć. Zeszłam do salonu. Siedział tam już Kuba i ojciec.
-Cześć tatusiu- krzyknęłam i się w niego wtuliłam. Boże jak ja za nim tęsknię. Ostatnio widzieliśmy się na wakacjach 2 lata temu. Co roku jeździłam z nim na wakacje, ale 2 lata temu matka stwierdziła, że on i tak ciągle pracuję i nie ma czasu dla mnie a ja włóczę się po nieznanym mieście i jeszcze ta akcja z narkotykami.
-Cześć księżniczko- odpowiedział przytulając mnie mocno-Kuba już mi mówił, że wychodzicie. Alan będzie waszym kierowcą.
-Daj spokój, nie mają aż takich informatorów- zaczął Kuba.
-Bez dyskusji, Alan jedzie z wami- zakończył rozmowę ojciec.- a teraz przepraszam, ale mam ważną rozmowę telefoniczną.
Ojciec wyszedł.
-Na co czekamy?- spytałam gdy Kuba rzucił się na sofę.
-Na kierowcę- odpowiedział chłopak włączając telewizor. 

6 komentarzy:

  1. Nie mogę się doczekać kontynuacji. Kiedy następna część?

    http://nowezyciezonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne ! <3 kiedy kolejna część ? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne! Nie mogę się doczekać nn :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny :D ale weź przestań zmieniać koncepcje opowiadania jak masz napisane kolejne rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rozdział!

    bloggerrka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział. Tylko dlaczego dodajesz tak rzadko rozdziały??

    OdpowiedzUsuń