W szpitalu zostałam zabrana od Alana przez jakąś pielęgniarkę. Zostałam zabrana do pokoju zabiegowego i nie wiem co mi
robili przy nodze bo miałam znieczulenie i byłam oddzielona parawanem od
lekarza. Jak mi później powiedziano weszłam w rozbitą butelkę i miałam w nodze
7 kawałków szkła, piasek, kamyki. Uszkodziłam dosyć poważnie stopę i teraz mam
ją tak opatrzoną jakby była w gipsie i mam na nią nie stawać przez tydzień i co
2 dni stawiać się do kontroli i na zmianę opatrunków. Jednym słowem genialna Nikol
na spacerze. Po skończeniu zabiegu Alan zabrał mnie na ręce i zaniósł do
samochodu. Podczas drogi powrotnej zasnęłam i obudziłam się rano po 9.
Obudziłam się i już miałam wstać i iść do
łazienki, gdy przypomniałam sobie o nodze. Jak ja mam teraz funkcjonować skoro
nie mam ani kul, ani nie mogę stawać na ten stopie? Leżałam na łóżku i liczyłam
liście na mojej tapecie na przeciw łóżka. Liczyłam po raz 13 gdy drzwi od
pokoju się otworzyły.
-Hej, wstałaś już? - spytał Alan
-Tak, ale teraz nie mogę nic robić- powiedziałam
przerywając moje interesujące zajęcie.
-To teraz zabieram cię na śniadanie-
powiedział chłopak podchodząc do łóżka i już byłam na jego rękach.
Znów zatonęłam w jego oczach, wpatrywałam
się w nie i zapomniałam o całym świecie.
-Ja muszę się ogarnąć, zanieść mnie do
łazienki- powiedziałam do chłopaka.- Wyglądam jak potwór
-Wyglądasz ładnie, a i tak nikt cię nie
zobaczy bo wszyscy odsypiają wczorajszą imprezę, którą sobie zrobili-
powiedział patrząc w moje oczy.
-Wy bez przerwy imprezujecie?- spytałam gdy
byliśmy już na schodach.
-Nie do końca, teraz mieli jakąś okazję-
powiedział i posadził mnie na krześle przy stole w kuchni.-Mogą być płatki z
mlekiem?
-Tak- odpowiedziałam
Jedliśmy w spokoju śniadanie gdy do kuchni
wpadła Klaudia.
-Hej, co tam u ciebie?- spytałam ją
-Dobrze, a u was?- odpowiedziała siadając
obok mnie
-Chcesz to sam ona śniadanie co my czy
jakieś specjalne wymagania?- spytał
Alan
-Nie musisz mi robić, sama sobie poradzę-
odpowiedziała dziewczyna wstając
-Siadaj i daj mu rozwijać swój talent
kulinarny- powiedziałam do dziewczyny.
Chłopak tylko na mnie popatrzył i zabrał
się za przygotowywanie śniadania dla Klaudii.
-Co tu wczoraj się działo?- spytałam
Klaudii
-Jak zeszliśmy na dół do salonu to mam
zaczynało się picie. Kuba zrobił awanturę Monice, że skoro jest w ciąży to nie
może pić i oni się zaczęli kłócić, a ja poszłam spać.- powiedziała
-Czyli nie za dużo wiesz- powiedziałam-Alan
zaniesiesz mnie na górę?
-Jasne- powiedział i podniósł mnie
-Co zrobiłaś z nogą?- spytała Klaudia jak
zobaczyła moją stopę w bandażach, która wcześniej była schowana pod stołem
-Nie ważne - powiedziałam.
Jakoś dałam radę się ogarnąć w łazience.
Wyobraźcie sobie prysznic z jedną nogą poza kabiną prysznicową. Teraz
wyobraźcie sobie łazienkę po takiej kąpieli. Jednym słowem bajzel. Zachlapane
lustra, mokra podłoga, mokre ręczniki i powywalane szampony, żele pod prysznic
i wszystkie kosmetyki. A jakże obrazowo wygląda wtedy ubieranie się, opieranie
się o mokrą umywalkę i po chwili załapanie, że całe spodnie są mokre, po prostu
geniusz. Po wielu problemach i 2 godzinach dałam radę się przygotować do życia.
Gdy byłam gotowa zawołałam Alana i po wielu komentarzach typu: ''Już miałem
dzwonić po pomoc bo myślałem, że coś cię wciągnęło'' i ''Nie trzeba było wymykać
się przez okno, mógłbym cię zawieść gdzie chcesz'' znalazłam się w swoim łóżku
z laptopem na kolanach. Po prostu wspaniale, tak spędzę jakieś 2-3 dni. Po 16
przyszedł do mnie ojciec i wyprosił Alana, który był ze mną i razem oglądaliśmy
beznadziejne filmiki obrażające naszą inteligencję na yt.
-Księżniczko musimy pogadać- zaczął na
wstępie ojciec, zapowiada się ważna rozmowa
-Tak?- spytałam zamykając laptopa.
-Wiem co zrobiłaś z tą stopą i proszę cię
uważaj trochę bardziej na siebie- zaczął, czyli przemowa na temat mojego
bezpieczeństwa.-Ale nie o tym przyszedłem porozmawiać.
-To o czym?- zapytałam szybko, a ojciec dał
mi znak głową żebym nie przerywała.
-Dostałaś zaproszenie na ślub swojej
matki?- spytał na co skinęłam potwierdzająco głową-To dziwne ale ja też i
przyszedłem spytać czy nie znasz powodu tego zaproszenia?
-Może chcę dostać jeden prezent więcej?-
spytałam. Mnie ten cały ślub jakoś nie bardzo emocjonował, zwykła uroczystość,
podczas której matka będzie miała okazję do pognębienia mnie. Najchętniej bym
wcale nie szła na tą uroczystość, ale będą dobrą córeczką i pójdę, oczywiście
nikt nie powiedział, że będę się zachowywać stosownie do sytuacji.
-Nie wydaje mi się żeby tak było, jak wiesz
zawsze się kłóciliśmy, ale teraz ona stara się być miłą osobą i pyta ilu
ochroniarzy bierzemy ze sobą- powiedział ojciec. To prawda oni zawsze się
kłócili i to, że ona jest miła jest dziwne
-Jak miło, a kiedy jest ten ślub- zapytałam
głaszcząc psa, który wszedł za ojcem do pokoju.
-To ty nic nie wiesz? - spytał patrząc na
mnie. No cóż o ślubie dowiedziałam się od Alana i więcej nie kontaktowałam się
z matką.- Wszystko jest za dwa tygodnie, ale twoja matka zaproponowała żebyś
przyjechała do niej już teraz.
-Haha, co? - spytałam szybko. Od kiedy ona
jest taka miła i uczynna?- Nie pojadę tam.
-Pojedziesz bo musisz skończyć semestr, a
potem przenosisz się do szkoły tutaj- powiedział
-Znów muszę z nią mieszkać?- spytałam
-Oczywiście, że nie. Do wesela mieszkacie w
hotelu, a potem się coś znajdzie- powiedział, a ja poczułam ulgę. Ale chwila,
czy on powiedział ''mieszkacie''?
-Z kim mam tam jechać?- zadałam kolejne
pytanie.
-Masz sb wybrać 3 ochroniarzy, bo reszta
jest mi potrzebna- powiedział i wstał- wyjedziecie jutro więc zdecyduj się kogo
bierzesz
Ojciec wyszedł, a ja zostałam sama. Mam
wybrać sb 3 ochroniarzy a nikogo nie znam. Można strzelić i wybrać pierwsze 3
osoby, które zobaczę i chyba tak zrobię. A więc czekamy kto do mnie przyjdzie
lub kogo spotkam. Słuchałam muzyki i rozmyślałam, gdy usłyszałam pukanie do drzwi.
Dobrze, że miałam tylko jedną słuchawkę w uchu.
-Hej, nie nudzisz się tu sama?- spytał mnie
Kuba
-Trochę się nudzę ale cóż muszę-
powiedziałam. Teraz mam dylemat, czy mogę zaliczyć mojego braciszka jako
ochronę? Pewnie tak. -Masz ochotę wyjechać ze mną na kilkanaście tygodni?
-Coś ty znów wymyśliła?- spytał mnie
chłopak
-Ja nic, ojciec mi kazał- odpowiedziałam
-Ale co ci kazał?- spytał chłopak. I znów
czeka mnie przesłuchanie. Co, gdzie, kiedy i dlaczego. Po co to komu wiedzieć?
-Nie ważne. Jedziesz ze mną czy nie?-
spytałam zbywając chłopaka.
-Oczywiście siostrzyczko- powiedział
przytulając mnie. Od kiedy on taki miły? Ciekawe co tym razem wymyślił.-Muszę
lecieć do Klaudii
-Do Klaudii? Czyżby coś było na rzeczy?-
spytałam
-Nie wyobrażaj sobie za dużo- powiedział
wychodząc. To mamy moją pierwszą ofiarę, która będzie mnie musiała znosić.
Czekamy na kolejne. Chyba źle zrobiłam wybierając Kubę, on ma teraz mnóstwo
swoich problemów, a teraz będzie musiał znosić moje humorki i kłótnie z matką.
Po około godzinie przyszedł Harry pytając co się ze mną dzieje i dlaczego mnie
nie ma na dole ze wszystkimi. Po długiej walce ze sobą spytałam go czy będzie
moją ochroną a on bez wahania się zgodził. Właśnie zanudzał mnie historyjką z
jego życia gdy do pokoju wpadł Alan.
-Sorry, że cię tak długo zostawiłem samą,
ale musiałem coś zrobić dla... O Harry co ty tu robisz?- spytał widząc
chłopaka.
-A nic, nudzę się- odpowiedział chłopak
siadając bliżej mnie. Łóżko było małe, więc Alan by się nie zmieścił ale wpadł
na genialny sposób, który trochę popsuł plany Harremu. Posadził mnie sobie na kolanach w ten sposób, że moja głowa opierała się o jego klatkę piersiową i było
mi wygodnie.
Chłopaki gadali o czymś, nawet nie wiem o
co chodziło, zasypiałam a perfumy Alana które ciągle wdychałam oparta o
chłopaka nie pomagały. Muszę jeszcze go poprosić żeby pojechał ze mną do matki
bo to on jako trzeci przybył. Może zrobię to jutro? Nie, znów wyjdzie tak jak z
wyjazdem z Hiszpanii. Muszę to zrobić teraz.
-Alan, zrobisz coś dla mnie?- spytałam
cicho, gdy Harry szukał jakiegoś filmu.
-Zależy o co chodzi?- powiedział z poważną
miną patrząc w moje oczy. Przecież on może się nie zgodzić. Może go lepiej nie
pytać- Żartuję, dla ciebie wszystko.
-Będziesz moim trzecim ochroniarzem, bo
jadę do matki i muszę mieć trzech?- spytałam cicho
-Oczywiście, twój ojciec mi już o tym
mówił- powiedział
-Dziękuję- wyszeptałam przytulając się do
niego. Teraz mogę zasnąć. Obudzę się za kilka godzin, ogarnę się i pójdę dalej
spać. Plan idealny.
Z mojego planu idealnego nici. Po chwili
zostałam już obudzona przez ludzi, którzy gromadzili się w moim pokoju. No tak,
idźmy wszyscy do pokoju Nikol i zróbmy sobie tam imprezę, co z tego, że jest
zmęczona i śpi?. Coraz bardziej nie rozumiem ludzi.
-Siema wszystkim, co wy tu robicie?-
spytałam gdy już się obudziłam.
-Mówiłem im żeby wyszli bo jesteś zmęczona
ale oni nie słuchali- powiedział Harry, a wszyscy popatrzyli na niego jak na
kosmitę. Poczułam, że Alan napina mięśnie. Zaraz się zacznie.
-Spokojnie, nie wierzę mu, pewnie on tu
wszystkich zwołał- wyszeptałam tak, że tylko chłopak mógł usłyszeć bo reszta i tak była zajęta rozmową
ze sobą. Kuba rozmawiał z Klaudią, plasticzek chciał zwrócić uwagę innych na
siebie, Harry coś tam mówił, ale nikt go nie słuchał.
-Wkurza mnie- powiedział Alan mi wprost do
ucha.
-Wiem, znam go kilka dni a już widzę jaki
jest. Co z waszym zakładem?- spytałam
-Tak jakby go nie ma, ale on ciągle o niego
pyta- powiedział
-To mu powiedz, że wygrałeś a ja to
potwierdzę i po kłopocie- powiedziałam obojętnie. Wybrałam sobie teraz nowy
cel, zostawię plastika bo upokarzanie go to nic, za ciemny jest żeby
odpowiedzieć i się postawić, zero zabawy. Teraz niszczymy Harrego.
-Jesteś tego pewna?- spytał chłopak
-Oczywiście, jestem zmęczona. Długo oni tu
już tak siedzą?- spytałam
-Ej, to nie ładnie tak szeptać w towarzystwie- powiedział Harry do nas na co wszyscy popatrzyli na nas.
-Coś ci nie pasuje?- spytałam siadając,
gdyż dotąd leżałam oparta o Alana.
-Nie tylko chcemy żebyście mówili normalnie
a nie mieli jakieś tajemnice- powiedział chłopak
-Ty chcesz- powiedział Kuba. Kocham go.
-A więc właśnie mówiłam Alanowi, że jestem
zmęczona, a on zaproponował żebyśmy was tutaj zostawili i poszli do jego
pokoju- powiedziałam puszczając oczko do Alana.-Coś jeszcze chcesz wiedzieć?
-Tak, co ci się stało z nogą? Wszyscy
wiedzą, że coś zrobiłaś a nikt nie wie co.- powiedział chłopak. Zaczyna mnie
denerwować.
-A więc weszłam w rozbitą butelkę- odpowiedziałam- Koniec przesłuchania?
Alan zabrał mnie do swojego pokoju i posadził
na łóżku. Dziwne, że jeszcze nie widziałam pokoju Harrego. Ale jutro znów
wyjeżdżam i znów nowe otoczenie. Co prawda byłam tam już ale dziwnie się czuję
wracając tam. Długo rozmawialiśmy i wreszcie zasnęłam i się wyspałam. Nikt mnie
nie budził.
Oo.....oo..oo.....oo.....o......o...........oo..ooooooooo....
OdpowiedzUsuńTo chyba jeden z twoich najdłuższych rozdziałów:3
Świeeeeeeeetnie*.*
Wymyślam jakąś fajną ksywkę łączącą Alana i Nicol, ale nic mi nie wychodzi.
No bo niby co? Alacol?
WOW!
Właśnie wpadłam na pomysł! :
Niall!
Oh tak! Trzymam kciuki za NIall'a ♥
http://youaremydefinitionofhappinesss.blogspot.com/
haha, jesteś pewna, ze nic nie brałaś przed pisaniem tego komentarza? :P
OdpowiedzUsuńSzczerze? Chyba tak, bo nie pamiętam kiedy go pisałam :3
UsuńTrololololloo... Heuheueheuehueheueheu.... ♥
Haha, rozwaliłaś mnie tym... I mam dla cb złą wiadomość, nie będzie Nialla :P Nikol się najebie, znajdzie sb jakiegoś idiotę i The end :P
UsuńNie!!!!!!!!!!!!Niall.... a tak cie kochałam. Jakiś miesiąc temu wypaliłam za cb ostatniego szluga :c A ty mi co robisz... Niall... nie spodziewałabym się...:c
Usuńniestety, życie jest okrutne :P A ludzie zawodzą, chociaż tutaj nigdy nie istniał Niall :P
UsuńA spadaj! W mojej wyobraźni mają 2 dzieci i psa. Dom z ogrodem i... dobra. Naczytałam się w dzieciństwie za dużo bajek...
UsuńNiall forever! ♥
Daj namiary na dilera bo widzę, ze masz zajebisty towar :D
UsuńHo ho ho... Zielona Góra 266 zł. Pisz na priv to pogadamy :3
UsuńNiall, skarbie, nie odchodź! ♥
Bardzo fajny rozdział :) Jest długi, i taki właśnie ma być. Bardzo ciekawie opisy i aż chce się czytać :)
OdpowiedzUsuńmlwdragon.blogspot.com
Koooocham *-* Czekam na następny! <333
OdpowiedzUsuńAlley
Meeegaaa ! ;3 czekam nn ;)
OdpowiedzUsuń